Moja Cukrzyca była wykryta bardzo późno.
W czasie pierwszej komunii mojego brat miałem strasznie dużo napoi, nie wiedziałem dlaczego tak dużo pije a zarazem prawie po napiciu się zwracałem to picie chodząc do łazienki. Ale nie zwracałem na to zbytniej uwagi, między czasie pracowałem w sklepie.
Gdy chodziłem na praktyki pierwsza rzeczą jaką robiłem w zakładzie to odwiedzałem łazienkę.
W ciągu całego dnia bywałem tam bardzo często, mój kierownik myślał że "złapałem Wilka" ale nie podejrzewał, że ja w wieku 14 lat mogę mięć cukrzyce bo sam już ją miał.
Pewnego dnia jadąc do zakładu zaczęło mnie piec w klatce piersiowej, zrobiło mi się słabo, więc pojechałem do końca linii autobusu (4 przystanki dalej). Gdy już się autobus zatrzymał po jakiś 5 min. wysiadłem z niego usiadłem na przystanku i zadzwoniłem do mamy, której powiedziałem moje objawy. Mama kazała mi jechać natychmiast do lekarza, ja niezwłocznie się do niego udałem, a między czasie dzwoniłem do kierownika sklepu. Gdy już dojechałem do przychodni musiałem poczekać na lekarza (30 minut).
Gdy już lekarz przyjechał przyjął mnie, od razu powiedziałem moje objawy jakie miałem przed 40 minutami, a lekarz mi powiedział "Nic tobie nie jest, to zwykłe przemęczenie".
Na drugi dzień mama nie mogła mnie dobudzić, a wiec bardzo szybko znowu trafiłem do tej samej przychodni, przyjęła mnie bardzo miła doktor. Powiedziałem moje objawy. Pani doktor zapytała się mnie czy ktoś choruje u mnie w rodzinie na cukrzycę, powiedziałem, że nie. Lekarz na wszelki wypadek zmierzył mi cukier. Gdy byłem w zabiegowym siostra mi zrobiła wkłucie i mierzy cukier. WYSZŁO HI nie do wykrycia, siostra mnie jeszcze raz ukłuła, bo nie mogła uwierzyć i to samo HI.
Gdy poszedłem do lekarza dostałem natychmiast skierowanie do szpitala na podejrzenie o cukrzycę. Gdy nadeszła moja kolei siostry mnie znowu ukuły i wyszła także HI nie do wykrycia ale w szpitalu glukometr był do 700 j. cukru we krwi więc powtórzyła te czynność i to samo. Pobrano mi krew i czekałem. Po 10 min. poproszono mnie jeszcze raz ponieważ moja probówka z krwią zbiła się w laboratorium. Pobrano mi ponownie krew. Po kolejnych 10 minutach podjechało do mnie łóżko z salowymi i z lekarzem Ordynatorem. Usłyszałem tylko jedno zdanie z jego ust "MA PANI NIE POZWOLIC ABY PANI SYN ZASNĄŁ" przeraziłem się wtedy. Po tygodniu leżenia dowiedziałem się z jakim cukrem przyjechałem o własnych siłach 1689 j. cukru we krwi.
Pozdrawiam
Krystian
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie
polubcie nasz profil na FB!
Masz swoją opinię na ten temat? Tu jest miejsce, gdzie możesz ją wyrazić! Pisz, komentuj i dyskutuj. Pamiętaj o tym, że nie będą tolerowane niecenzuralne wypowiedzi i wulgaryzmy.
