Moja przygoda z cukrzycą jest jak na razie bardzo krótka (2 miesiące), a zaczęła się niezbyt ciekawie, bo jak chyba wszyscy chudłam dużo piłam i byłam trochę osłabiona. Było to dokładnie 27.07.2005 r. kiedy rano poszłam do przychodni zobaczyć co się ze mną dzieje i na wejście pani doktor poczuła ode mnie aceton więc wysłała mnie na badanie cukru. Wchodząc na górę nie denerwowałam się tym, że może się okazać, że mam cukrzycę. Byłam pewna, że jestem zdrowa, bardziej brzydziłam się nakłuwania i samego badania, gdy dostałam karteczkę z wynikiem pielęgniarz patrzył się na mnie jak na ducha, a ja oczom nie mogłam uwierzyć, że zamiast normy " 70- 105" miałam 859...
Byłam załamana, zaczęłam płakać, lekarka chciała wżywać pogotowie ale moja mama powiedziała, że mnie zawiezie, czułam się strasznie po przyjeździe od razu dali mi 2 wenflony i podłączyli do jakiś urządzeń. To okropne uczucie poza tym szargały mną mieszane uczucia, nie wiedziałam co myśleć, śmiałam się, płakałam potem znowu śmiech. Okazało się, że w szpitalu miałam już 1113 mg%, więc byłam jakimś okazem. Jacyś lekarze, pielęgniarki itp. przychodziły mnie "podziwiać", czułam się jak zwierze ZOO.
W szpitalu spędziłam tydzień, a teraz już zostałam sama z moją choroba niedługo po tych wydarzeniach, bo dokładnie 10.08 w swoje urodziny zmarł mi ojciec :( To był kolejny niewyobrażalny cios dla mnie (tym bardziej, że dostał wylewu) chyba głownie z tego, że zachorowała czułam się potwornie, tym bardziej, że umarł w Holandii. Następnie musieliśmy zapłacić 15 tys. za przewóz i pogrzeb. Teraz w domu siedzę tylko ja i mama moje rodzeństwo (2-óch braci i siostra) wyjechali zarabiać na zachód pieniądze a ja, że mam 14 lat, siedzę w domu.
Ale z choroba radzę sobie bardzo dobrze, jem wszystko na co mam ochotę i kiedy chce, bo umiem dobrze sobie wszystko przeliczyć :] Gdybym miała zmienić tylko jedną rzecz w życiu, nie byłaby to cukrzyca tylko odzyskanie ojca po śmierci. Porównałam te wydarzenia i doszłam do wniosku ze cukrzyca jest fajna i da się z nią żyć na prawdę :] Jak chcecie pogadać to piszcie albo gg 3709869 papa
Karolina