Przedstawiamy dalszy ciąg rozmowy z Jerzym Magierą, twórcą strony internetowej www.mojacukrzyca.org. Z radością informujemy, że została ona wyróżniona tytułem "złotej strony listopada" przez tygodnik Wprost, oraz otrzymała certyfikat Hon Code przyznawany przez fundacje Health on the Net z Genewy najlepszym medycznym stronom internetowym.
Od kiedy chorujesz na cukrzycę?
Na cukrzycę zachorowałem w wieku 10 lat. Schudłem kilkanaście kilogramów i byłem bardzo osłabiony. Na zielonej szkole wychowawca dostał zalecenia od mojej mamy, żeby na mnie uważał. Zaraz po tym mama wzięła mnie do przychodni na badania krwi. To był poniedziałek, 10 czerwca 1996 r., ten dzień pamiętam bardzo dobrze. Podczas lekcji matematyki drzwi do sali otworzyły się i stanęła w nich moja mama. Zamieniła kilka słów z nauczycielem i usłyszałem: "Jurku, jesteś zwolniony z lekcji". Pamiętam jeszcze jak schodziłem po schodach z mamą i tylko to jedno zdanie, które padło z jej ust: "Chyba masz cukrzycę". W domu szybkie pakowanie i zanim się obejrzałem, byłem już w szpitalu.
Co cukrzyca zmieniła w twoim życiu?
Dla dziesięciolatka, który dopiero poznaje świat, zdobywa nowe doświadczenia, cukrzyca stała się codziennością. Na początku było to bardzo duże ograniczenie. Zamknąłem się w sobie - rezygnowałem ze szkolnych wyjść do kina, teatru, z wyjazdów na wycieczki - do ósmej klasy szkoły podstawowej nie uczestniczyłem w nich. Towarzyszył temu strach - zarówno mój, jak i rodziców "że coś może mi się stać". Problemem była również konieczność kontrolowania glikemii przy kolegach, więc uważałem, że lepiej nie ryzykować i siedzieć w domu.
Cukrzyca to również chwilowe poczucie rezygnacji, i zadawanie pytania: "Dlaczego ja?".
W tak trudnym momencie, jakim jest początek choroby, bardzo ważne jest otoczenie dziecka opieką i troską. Trzeba sprawić, aby nie czuło się samotne i opuszczone w nowej, zupełnie obcej rzeczywistości. Gdy leżałem w szpitalu nie opuścili mnie bliscy i znajomi. Wychowawca mojej klasy wymyślił, aby wszyscy koledzy i koleżanki napisali do mnie kilka słów od siebie. Następnie odwiedził mnie i przyniósł cały plik liścików. Było to bardzo miłe. "Dlaczego ja?" - nie zastanawiałem się nad tym. Na świecie jest tyle cierpienia, bólu, tyle różnych chorób - o wiele gorszych od cukrzycy! Nie wolno się zamartwiać, trzeba podnieść głowę i dzielnie iść prosto przed siebie! Warto także robić coś dla innych, tyle jest przecież do zrobienia...
Czym się zajmujesz?
Skończyłem liceum w klasie o profilu matematyczno-informatycznym. Od października studiuję na kierunku ekonomicznym. Moje główne zainteresowania są związane z komputerem, ale także z fotografią
i biznesem.
Czy cukrzyca jest dla ciebie ograniczeniem w realizacji planów?
Oj, nie! Oczywiście wymagana jest stała samokontrola, ale z cukrzycą można normalnie żyć! Co mnie różni od osoby zdrowej? To, że zawsze muszę mieć przy sobie "coś słodkiego", muszę uważać na to, co jem i odpowiednio dawkować wysiłek. Niestety, czasami zdarza mi się wysoki poziom cukru podczas wykładów - nie wpływa to dobrze na samopoczucie, a ponadto człowiek staje się senny. Przez pierwsze cztery lata, cukrzyca była dla mnie ograniczeniem - nie uczestniczyłem w zabawach, spotkaniach pozalekcyjnych, wyjściach do kina, teatru czy muzeum. Nie jeździłem też na zielone szkoły - bałem się, jak zareagują koledzy. Pierwszy rok w liceum to były jeszcze stare nawyki, ale później to się zmieniło. Wyjechałem na kilkudniową wycieczkę na Słowację, zacząłem uczestniczyć w różnych zabawach. Obecnie cukrzyca nie stanowi dla mnie większego problemu. Stała się częścią mojego życia.
Wywiad został zamieszczony na stronie "Moja Cukrzyca" za zgodą Redakcji "Pena"!