Mam na imię Ania i mam 20 lat. U mnie cukrzyca zaczęła się zwykle tzn. tak jak u każdego. Powszechnie znane nam słodkim objawy: częstomocz, wzmożony apetyt i pragnienie, duży spadek masy ciała. Pamiętam, że idąc ze szkoły miałam takie pragnienie ;-( najchętniej to napiłabym się tej wody z kałuży obok której przechodziłam. Tata zaprowadził mnie na badania krwi i się okazało, że mam cukrzycę. Miałam wtedy 10 lat i do końca nie zdawałam sobie pojęcia czym jest cukrzyca?? Coś gdzieś tam słyszałam, że dieta, jakieś zastrzyki, ale co i jak- zupełna pustka ;-(( Znalazłam się w szpitalu i leżałam 3 tygodnie, które były dla mnie oookrroooopnie nudne! Początkowo nie akceptowałam swojej choroby, no może nawet przez większą cześć dotychczasowego stażu bo bunt trwał prawie 8 lat ;-((
Teraz nauczyłam się z nią żyć w przyjaźni i ją kocham. Dzięki niej poznałam tylu ciekawych ludzi i nie jest ona dla mnie jakąś kulą u nogi. Po prostu traktuje ją jako dodatek do życia, z którym chcąc nie chcąc muszę żyć ;-)) Piszę wiersze o tematyce cukrzycowej, interesuje się jej problematyką. Po prostu stała się ona mym hobbym. Mówiąc szczerze obecnie nie wyobrażam sobie życia bez niej ;-)) Zasada jest jedna 'Co Cię nie zabije to Cię wzmocni" i tego się trzymam. W tym roku zdałam maturę i idę na studia pedagogiczne. Chcę pomagać ludziom. Dla mnie życie było by niczym bez możliwości pomocy innym. Więc żyje jak najbardziej normalnie, trochę słodko lecz pogodnie!! Mam też chwile załamania, ale wiem, że nie jestem sama. Mam wspaniałych przyjaciół, lekarzy i Was słodcy, z którymi zawsze mogę pogadać. Czekam na wasze listy. Odpowiem na każdy!! Po prostu kocham ludzi!! Pozdrawiam!!
Ania Antkowiak