Tłumaczenie artykułu na zlecenie portalu mojacukrzyca.org wykonała Agata Czerniewska www.tlumaczymymedycyne.pl.
Trzydzieści osiem stóp nad ziemią. Obok niego siedzi urocza pani, w wieku - tak na oko - osiemdziesięciu lat. Zauważała plakietkę z napisem Fundacja Instytutu Badań nad Cukrzycą i zapytała o nią. Przez chwilę rozmawiali. Okazało się, że kobieta sporo wie na temat cukrzycy.
Diabetes Dad zapytał: "Czy zna Pani kogoś z cukrzycą?"
Kobieta odpowiedziała: "Znałam".
Diabetes Dad zaczyna myśleć o wszelkich odcieniach bólu i cierpieniach towarzyszących udzieleniu tej odpowiedzi w czasie przeszłym "Znałam". Ale nagle na jej twarzy pojawia się lekki uśmiech. Zaczyna opowiadać pewną historię, którą Diabetes Dad przekazuję tak jak zapamiętał:
Kiedy miałam 14 lat, w sąsiedztwie naszego letniego domu poznałam chłopca. To był dom, który moja mama i tata mieli od lat. Chłopiec miał 16 lat i był wysokim, chudym dzieciakiem, który poruszał się z prędkością wiatru. Przyjechał na wybrzeże tylko na to jedno lato. Wszyscy w okolicy dość dobrze znaliśmy się, więc Matty od razu rzucał się w oczy. Był naprawdę czarujący.
Spędzaliśmy razem dużo czasu. Pewnego dnia, gdy wróciłam do domu, moja mama powiedziała, że nie powinnam więcej się z nim widywać. Był chory. Miał cukrzycę. A moja mama nie chciała, żebym to od niego "podłapała".
W okresie dorastania był jednak ze mną jeden problem - ilekroć powiedziano mi, żebym czegoś nie robiła, to musiał istnieć naprawdę dobry powód, żebym się posłuchała, a fakt, że mogę się czymś zarazić nie był wystarczająco mocnym argumentem. Całe lato spędzałam więc z Matt’em i nikt o tym nie wiedział. Nigdy nie rozwinęła się u mnie cukrzyca. Ostatniego dnia lata, pocałowałam go i był to pierwszy chłopak, któremu w życiu dałam całusa.
Kiedy zaczęliśmy do siebie pisać, moja mama zabierała listy przychodzące od niego i ostrzegała, że nie powinnam z nim korespondować. To nie ma "przyszłości", mówiła. |
Szybko więc rozwiązałam ten problem, prosząc go, aby przysyłał listy na adres mojej najlepszej przyjaciółki. W miarę dorastania, pisaliśmy do siebie coraz rzadziej... aż w końcu przestaliśmy. Przeczytałam o cukrzycy wszystko, co tylko było dostępne. Oczywiście, w tamtych czasach, żeby cokolwiek znaleźć na dany temat trzeba było iść do biblioteki. Czytałam, czytałam, czytałam. Więcej już do siebie nie napisaliśmy. Bez żadnego konkretnego powodu: ot, po prostu... życie.
Każdego roku spędzałam lato na wybrzeżu w naszym domu, który nasze dzieci, a następnie wnuki bardzo lubiły. Pewnego dnia, długo po tym jak już zmarł mój mąż, kupowałam w "spożywczaku" (jak to ujęła) mleko. Zobaczyłam tę twarz i już wiedziałam - natychmiast. To był Matty, prawie pięćdziesiąt lat później.
Nadal był wysoki i chudy i oczywiście nadal miał cukrzycę. Obecnie wszyscy wiemy, że nie można się tym zarazić, a sama myśl była strasznie głupia.
Przez chwilę patrzyła przed siebie. Widziałem, że w jej głowię kłębią się myśli. Powoli odwróciła się i uśmiechnęła do mnie.
Sześć miesięcy później byliśmy już małżeństwem.
Znowu przez długi czas patrzyła przed siebie nic nie mówiąc, aż wreszcie odwróciła się do Toma.
Umarł trzy tygodnie temu. Na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Miał 79 lat. Żył znacznie dłużej niż ktokolwiek przypuszczałby. Powiedział, że czekał cały czas na mnie. Oczywiście kłamał, ale wybaczyłam mu. Dobrze wiedziałam, co powinnam dla niego robić, jak postępować z jego chorobą, ale był w tej kwestii dość niezależny. Zawsze dobrze dbał o siebie i tak naprawdę niewiele osób wiedziało, że jest chory. Był bardzo dyskretną osobą. Do samego końca było nam ze sobą cudownie.
Kontynuowali rozmowę na inne tematy. Zapytała Toma o jego rodzinę, więc jej opowiedział. A kiedy zapytała o "jego pracę", opowiedział jej swoją historię oraz wytłumaczył, dlaczego to czym zajmuję się jest bardziej jego pasją niż pracą. Samolot wylądował. Wysiedli.
Gdy czekał na swój bagaż, podeszła do niego i powiedziała: Twoim dzieciom nic nie będzie, chciałam tylko, żebyś to wiedział. Teraz mają już kogoś, kto się nimi opiekuje.
Diabetes Dad podsumowuje: Uścisnąłem ją i pożegnaliśmy się. Nie mam powodu, żeby jej nie wierzyć.
www.tlumaczymymedycyne.pl
Materiał źródłowy: diabetesdad.org, (20.01.2013)