źródło: Interia.pl (29.05.12), 30 maja 2012 r.
Czy geny można uaktywniać i wyciszać przy użyciu fal radiowych? Ostatnie eksperymenty naukowców zdają się potwierdzać, że tak. Badacze z Uniwersytetu Rockefellera w Nowym Jorku podali wybranym myszom laboratoryjnym specjalnie przygotowane geny odpowiadające za produkcję insuliny. Następnie zostały one zdalnie aktywowane za pomocą fal radiowych. Odkrycie to otwiera nowe możliwości diagnostyczne i terapeutyczne dla medycyny przyszłości.
Zakończony sukcesem eksperyment wymaga jeszcze licznych usprawnień, zanim w jakimkolwiek stopniu trafi do fazy testów klinicznych. Gdyby wykorzystać pełen potencjał genów aktywowanych drogą radiową można by zmieniać ich zachowanie bez potrzeby ingerencji w ciało pacjenta. Potwierdza to Jeffrey Friedman, szef zespołu genetyków molekularnych pracujących nad opisanym projektem.
Zakończony sukcesem eksperyment wymaga jeszcze licznych usprawnień, zanim w jakimkolwiek stopniu trafi do fazy testów klinicznych. |
A jak przebiegał sam eksperyment? Friedman wraz z kolegami powlekli specjalne nanoelementy tlenkiem żelaza z przeciwciałami, zdolnymi do związania się ze zmodyfikowaną wersją, znajdujących się na powierzchniach komórek, kanałów jonowych TRPV1. Konstrukt taki został następnie wstrzyknięty do wytworzonych pod skórą myszy nowotworów oraz poddany działaniu pola magnetycznego. Nagrzewające się falami radiowymi o niskiej częstotliwości, podniosły temperaturę kanałów jonowych do około 42 stopni Celsjusza. Ich otworzenie umożliwiło wpłynięcie cząsteczek wapnia do komórek, generując wtórne sygnały, które przełączały wrażliwy na wapń gen indukujący wytwarzanie insuliny. Po 30-minutowej ekspozycji na fale radiowe, poziom insuliny u myszy wzrósł, powodując jednocześnie zmniejszenie stężenia cukru we krwi.
Fale radiowe są doskonałe do tego rodzaju manipulacji, gdyż bez większego problemu mogą przechodzić przez grubą warstwę tkankową, powodując zamierzony efekt. Mimo że opisany eksperyment opierał się na aktywacji produkcji insuliny, to może być on wykorzystywany nie tylko do leczenia cukrzycy, ale i innych chorób. Póki co, największym problemem jest konieczność iniekcji specjalnie spreparowanych nanoelementów.
Naukowcy znaleźli jednak sposób, by i to obejść. Opracowano komórki, które same mogą rozwijać specjalne organelle, pomijając w ten sposób konieczność podawania pacjentom substancji chemicznych oraz nanoelementów. Osiągnięte tą metodą rezultaty nie są jednak tak efektowne, jak w pierwszym opisanym przypadku.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie
polubcie nasz profil na FB!