Małgorzata Siuta, Gazeta Wyborcza
Uczeń z cukrzycą musi mieć możliwość zjedzenia posiłku o określonej porze. W szkole powinno być miejsce, gdzie sam mógłby sobie zmierzyć poziom cukru, wstrzyknąć insulinę. Tak by nie musiał nigdzie się ukrywać.
Co zrobić, by szkoła była przyjazna cukrzykom - zastanawiali się wczoraj nauczyciele z Płocka i okolic.
Spotkanie zorganizowało płockie Koło Pomocy Dzieciom i Młodzieży z Cukrzycą. - Po raz pierwszy widzimy się w tak dużym gronie - mówiła Danuta Fiłoniuk z koła, jednocześnie wizytator w kuratorium. Dodawała: - Coraz więcej uczniów choruje na cukrzycę. Często to sami nauczyciele sugerują, że brakuje im wiedzy na temat postępowania z chorymi dziećmi.
Z nauczycielami spotkał się prof. Jan Tatoń z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii AM w Warszawie. A wszystko odbyło się w specjalnym dniu. 14 listopada na całym świecie obchodzi się Dzień Walki z Cukrzycą.
Małgorzata Siuta: Jak wiele osób choruje na cukrzycę?
Prof. Jan Tatoń: Według danych Światowej Organizacji Zdrowia - na całym świecie 230 mln. Szacuje się, że za 25 lat będzie ich 360 mln. Rocznie w wyniku powikłań z powodu cukrzycy umiera około 2,9 mln osób.
A w Polsce?
- Wiemy o milionie chorych. Ale to tylko liczba osób z rozpoznaną cukrzycą. Mniej więcej tyle samo ludzi choruje, ale nawet o tym nie wie. A dwa razy tyle jest objętych zwiększonym ryzykiem zachorowania.
Jak wielu z tych chorych to dzieci?
- W Polsce około 18 tys. Chorują na cukrzycę pierwszego typu, czyli tę bardziej chwiejną, trudniejszą do ustabilizowania.
Czy cukrzyca jest groźna?
- Wiąże się nie tylko z bieżącymi problemami metabolicznymi, jest też główną nieurazową przyczyną ślepoty, wskazaniem do hemodializ, przyczyną co piątego zawału i udaru mózgu. Każdego roku z powodu cukrzycy lekarze w Polsce amputują 3 tys. kończyn. To olbrzymie koszty: ludzkie, społeczne i ekonomiczne.
Czy dziecko chore na cukrzycę może chodzić do zwykłej szkoły, jeździć na wycieczki, brać udział w zajęciach wf?
- Nie widzę żadnych przeciwwskazań. Ale potrzebna jest właśnie edukacja nauczycieli. Szkoła powinna zapewnić choremu dziecku odpowiednie warunki. Uczeń z cukrzycą musi mieć np. możliwość zjedzenia posiłku o określonej porze. W szkole powinno być miejsce, gdzie sam mógłby sobie zmierzyć poziom cukru, wstrzyknąć insulinę. Tak aby nie musiał nigdzie się ukrywać. Nauczyciele powinni wiedzieć, że chorego na cukrzycę ucznia nie trzeba zwalniać z wf. Wystarczy zapewnić mu odpowiednie ćwiczenia. Dziecko powinno mieć też w szkole możliwość pójścia po poradę do pielęgniarki. Takiej zatrudnionej na stałe, która jest codziennie. Szkoła powinna też nawiązać stały kontakt z poradnią cukrzycową, współpracować z rodzicami. Wyedukowany nauczyciel może o to zadbać. Powinien też wychowywać zdrowych uczniów, aby wiedzieli, że kolega z cukrzycą jest taki sam jak rówieśnicy.
To życzenia, a jak sytuacja wygląda w praktyce?
- Niektóre szkoły dobrze to rozumieją. Ale wiele, niestety, potrzeby chorych na cukrzycę uczniów zaniedbuje.
Mówi się, że cukrzyca staje się plagą, choruje na nią coraz więcej osób. To prawda?
- Niestety, tak. Cukrzyca to zaburzenia zdrowia uwarunkowane genetycznie. Mogą pozostać utajone albo ujawnić się, jeśli będzie temu sprzyjał nasz styl życia. A tak się dzieje. Ludzie są zestresowani, prowadzą siedzący tryb życia, jedzą sztuczne pożywienie. Wystarczy dodać, że 100 lat temu ludzi otyłych było 2 proc. Teraz odsetek ten wynosi 30-40.
Foto: Gazeta Wyborcza