Zorganizowano ją w Warszawie z okazji Światowego Dnia Nerek, który obchodzimy po raz trzeci - w tym roku pod hasłem: "Zadziwiające nerki". Jego celem jest zwrócenie uwagi na częstość występowania chorób tego ważnego narządu, możliwości zapobiegania im oraz leczenia.
Każdy z nas ma dwie nerki - przypominające kształtem fasolki, a rozmiarem zbliżone do pięści. Nieustannie oczyszczają one krew - odfiltrowując z niej i przywracając do krwiobiegu płyny wraz z produktami przemiany materii. Jak przypomniał prof. Andrzej Więcek ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, nerki nie tylko oczyszczają krew ze zbędnych produktów przemiany materii, ale też regulują poziom wody i elektrolitów w organizmie, wydzielają hormony, m.in. erytropoetynę, która reguluje wytwarzanie krwinek czerwonych, wpływają na zdrowie naszych kości, regulują metabolizm węglowodanów i białek. "Statystyki wskazują, że co 10 człowiek na świecie ma przewlekłą chorobę nerek w różnym stopniu zaawansowania. W Polsce grupę tę ocenia się na 4,24 mln osób, a liczba ta ciągle rośnie" - powiedział prof. Bolesław Rutkowski z Akademii Medycznej w Gdańsku. Schorzenia nerek częściej dotykają mężczyzn. Aż jedna piąta panów po 50. roku życia i jedna trzecia po 70-tce ma w jakiś sposób uszkodzone nerki.
Najczęstszymi przyczynami są nefropatia cukrzycowa, choroby zapalne nerek i nadciśnienie tętnicze - wyliczał prof. Więcek. W ponad 8 proc. przypadków występują uwarunkowania genetyczne. To oznacza, że w większości możemy ograniczać postępy chorób nerek i zapobiegać uszkodzeniu tych narządów - podkreślił specjalista.
Przewlekła choroba nerek stopniowo prowadzi do ich niewydolności, a ta wymaga dializowania lub przeszczepienia nerki, czyli tzw. leczenia nerkozastępczego. "Jest ono bardzo kosztowne, a liczba pacjentów, którzy z niego korzystają, rośnie w Polsce w postępie geometrycznym" - alarmował prof. Rutkowski. W 2010 r. będzie z niego korzystać 27 tys. osób, co będzie kosztować 1 mld 600 mln złotych.
Tymczasem jeśli wcześnie wykryjemy chorobę nerek, można zastosować kilkakrotnie tańsze i skuteczne leczenie tzw. nefroprotekcyjne, przy pomocy diety i leków - zaznaczył nefrolog. Dzięki niemu można nawet o kilkanaście lat opóźnić konieczność dializ czy przeszczepu.
Wczesnemu wykrywaniu schorzeń nerek służą proste i tanie testy - ocena tzw. wielkości filtracji kłębuszkowej (GFR), która jest wyrażana w mililitrach na minutę i mówi o zdolności filtracyjnej nerek, oraz ocena obecności białek (albumin) w moczu (białkomocz), będących wskaźnikiem uszkodzenia nerki. Test na obecność albumin kosztuje 3 zł, a ocenę GFR można robić przy okazji rutynowego badania moczu.
Jak podkreślił nefrolog, badania te powinny być wykonywane minimum raz w roku, zwłaszcza przez osoby z grup o podwyższonym ryzyku chorób nerek, głównie z cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym, chorobą sercowo-naczyniową, oraz osoby, które mają rodzinne ryzyko występowania chorób nerek i chorób serca.
Prof. Rutkowski zwrócił uwagę, że wyższe ryzyko chorób nerek dotyczy osób starszych i osób, które urodziły się małe, czyli wyjściowo miały małą ilość nefronów - jednostek strukturalnych nerki. Dlatego, można powiedzieć, że profilaktykę zdrowia nerek można rozpocząć już w okresie płodowym - matka powinna unikać palenia papierosów, picia alkoholu i powinna dobrze się odżywiać, by zapobiec niedowadze u noworodka - podkreślił.
Jego zdaniem, zdrowiu nerek sprzyjają te same czynniki, które są korzystne dla serca i układu krążenia, czyli zdrowa dieta - uboga w tłuszcze zwierzęce i sól, a bogata w warzywa i owoce; ruch; unikanie palenia papierosów.
Foto: www.sxc.hu