Pewnej nocy, którą jak zawsze spędzałem siedząc przed komputerem w pracy poczułem się bardzo źle, tak źle, że aż nie mogłem się praktycznie ruszyć. Pracowałem sam więc nikt nie mógł mi pomóc, jednak resztkami swoich sił zadzwoniłem po pogotowie.
I tak zaczęła się moja historia z cukrzycą, po przyjeździe do szpitala mój poziom glukozy we krwi wynosił 380 mg/dL, miałem również bardzo wysokie ciśnienie tętnicze. Uzyskałem natychmiastową pomoc i zostałem przyjęty na oddział chorób wewnętrznych. Gdy usłyszałem z ust lekarza, że jestem chory na cukrzycę, załamałem się, w ciągu jednej małej chwili moje życie straciło sens i byłem bardzo przygnębiony. W trakcie pobytu w szpitalu moje samopoczucie znacznie się poprawiło, wiedzą która zacząłem zdobywać od mojego lekarza na temat mojej choroby wyprowadziła mnie z przygnębienia i powoli zaczęła przywracać sens dalszego życia.
Pobyt w szpitalu trwał dwa tygodnie, po wyjściu ze szpitala postanowiłem zmienić swoje życie. Pierwszym krokiem było nauczenie się dobrej samokontroli cukrzycy, przyznam, że udało mi się to dość szybko w ciągu miesiąca dowiedziałem się o swojej chorobie bardzo dużo co ułatwiło mi utrzymywanie dobrego poziomu glikemii. Następnie zmieniłem tryb swojej pracy, obecnie pracuję na dzienną zmianę co również ułatwia mi dobrą samokontrole. Zacząłem stosować dietę, jem dużo mniej i dużo zdrowiej niż przed wykryciem u mnie cukrzycy, posiłki jadam systematycznie o równych porach dnia. Staram się również ograniczyć dzienne spożycie cholesterolu i tłuszczów.
Następnym zaplanowanym krokiem było podjęcie jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Było to dla mnie bardzo trudne ponieważ przed pobytem w szpitalu nie uprawiałem żadnego sportu, i do tego przy takiej nadwadze jak moja uprawianie sportu nie jest wcale łatwą sprawą. Ale moja wola doprowadzenia się do aktywnego stylu życia była bardzo duża, więc zacząłem od prostych spacerów, z dnia na dzień coraz dłuższych. Mieszkam w małym mieście więc przestałem korzystać z środków komunikacji miejskiej i wszędzie staram się chodzić na piechotę.
Potem zacząłem uprawiać w domu lekką gimnastykę, na początku raz dziennie, z biegiem czasu wydłużałem czas gimnastyki i jej intensywność. Od niedawna zacząłem uczęszczać na siłownie, decyzja była bardzo trudna nie wiedziałem jaka będzie reakcja ludzi na to, że co jakiś czas muszę podczas treningu użyć glukometru aby nie doprowadzić się do stanu hipoglikemii.
Obecnie od około tygodnia zacząłem też biegać, biegam tylko dwadzieścia minut dziennie, ale w przyszłości planuję biegać dłużej i szybciej. Ponieważ zacząłem treningi od niedawna muszę bardzo często kontrolować poziom cukru podczas pobytu na siłowni, jak i również podczas biegu, sprawia mi to dużo problemów, ponieważ nie wszyscy ludzie potrafią być wyrozumiali, na siłowni większość osób stara się nie zwracać na to uwagi, a nawet niektórzy sami dopytują się co mają zrobić w razie czego gdybym zemdlał albo zaczął zachowywać się dziwnie. W niedalekiej przyszłości planuje zacząć pływać i grać w tenisa.
Tak więc moje życie zmieniło się w bardzo dużym stopniu, cukrzyca bardzo mnie zmobilizowała, zacząłem o siebie dbać, dbać o swoje zdrowie i o swój wygląd. Udało mi się schudnąć 20 kilogramów, obecnie ważę 110 kilogramów. Moje samopoczucie poprawiło się, jak i również moja samoocena. Powoli uczę się z tym wszystkim żyć, ale wcale nie jest łatwo. Poziom cukru utrzymuję w normie, dzięki treningowi i wysiłkowi fizycznemu udało mi się zmniejszyć przyjmowane dawki insuliny prawię o połowę. Mimo tych wszystkich dobrych rzeczy nadal miewam napady głębokiego smutku, ciągle jeszcze nie potrafię w pełni pogodzić się z tym, że jestem nieuleczalnie chory. Mam nadzieję, że z biegiem czasu przestanę się tym tak bardzo smucić i że kiedyś dzięki temu wszystkiemu co robię będzie mi się żyło z cukrzycą lepiej.
Ivek (Michał83)
(dane do wiadomości Redakcji)