1 października 2005 roku zaczęłam studia. Cóż długo się nie nacieszyłam szkołą, ponieważ po niecałym tygodniu nauki trafiłam do szpitala. Pewnie bym się tam nie znalazła,gdyby nie mój narzeczony, który nakłonił mnie, abym poszła do lekarza, bo coś mu się nie podobało. I tak się zaczęło moje życie z cukrzycą. Nie wiedziałam na początku, co to jest? Bałam się, co teraz ze mną będzie? Zadawałam sobie pytanie: dlaczego ja? Teraz wiem, że miałam typowe objawy cukrzycy.
Mam duże wsparcie od rodziny, najbliższych. Jednak czasem mam tzw. chandry - wtedy jest im ciężko mnie zrozumieć. Niekiedy napadają mnie chwile słabości, ale chyba to jak każdego. Nie ma co się dziwić, gdyż na każdym kroku czeka na nas wiele pokus.
Nie jestem typem człowieka, który wykonuje jakieś dyscypliny sportowe regularnie. Jednak urozmaicam sobie czas, aby mieć trochę ruchu. Na co dzień nie jeżdżę autobusem na uczelnie, tylko chodzę na nogach. Jest to dobra metoda, aby spalić trochę cukru, tym bardziej, że w ciągu dnia uzbiera się kilka kilometrów. W szkole mogę liczyć na pomoc koleżanek. Podczas wykładów bez problemów mogę mierzyć cukier.
Przez okres wakacji, często jeździłam nad jezioro. Tam dużo pływałam oraz wędkowałam, jest to świetna forma sportu!
W lipcu pracowałam jako opiekunka do dzieci. Przez pół dnia przebywałam z dwójka chłopców (3-letnim Kamilem i 6-letnim Kubą). Przez ten okres nie musiałam wykonywać wysiłków fizycznych, bo z dzieciakami nie miałam czasu na nie, a podczas opieki nad nimi miałam sporo ruch. W ciągu dnia chodziliśmy na spacery, a to biegałam za nimi.
No a w weekendy - czas na dyskotekę.Oj, wtedy muszę się pilnować, bo czasem bardzo spada cukier).
Teraz we wrześniu, kiedy jest już chłodniej, mój narzeczony urozmaica mi czas. Chodzimy na spacery i jeździmy do lasu na grzyby. Są same plusy, ponieważ zbieramy grzyby, korzystamy ze świeżego powietrza i spędzamy razem wolne chwile. Jestem bardzo z nim szczęśliwa, bo gdyby nie on nie wiem, co dalej ze mną by było - to przecież on kazał mi zrobić badania. A teraz wspiera mnie, mobilizuje mnie abym dbała o siebie oraz cierpliwie znosi moje nastroje.
Aktualnie jestem zabiegana, ponieważ planujemy ślub. Już nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam wszystkich.
Asia
(dane do wiadomości Redakcji)