Ale w porę nadeszła pomoc mojego męża i dzięki niemu żyję. Nie lubię tego wspominać co się stało, ale dziś bardziej podchodzę z wielką ostrożnością. Lepiej sprawdzić dwa razy dokładniej niż o jeden raz za dużo.
Przez 19 lat choroby nie rozstaję się z penem, żeby żyć i funkcjonować normalnie muszę się kłuć od 5 do 6 razy dziennie, muszę nakłuwać sobie palce u rąk aż 200 razy w miesiącu, żeby utrzymać prawidłowy poziom cukru we krwi muszę prawidłowo wyliczyć ilość węglowodanów w pożywieniu co niekiedy sprawia mi wiele trudności.
Moim największym problemem jest to, że muszę się tak dużo razy kłuć i że nie mam tak szybkiego dostępu do lekarza diabetologa, kiedy bym potrzebowała pomocy, więc muszę sobie sama dawać z tym radę.
Od kiedy jestem na insulinie, prawie zawsze mam nie wyrównane poziomy zwłaszcza nad ranem i to jest problem z którym nie mogę sobie poradzić. Po tylu latach choroby doszły u mnie nieodwracalne powikłania, mam niedoczynność tarczycy, nadciśnienie tętnicze, robią mi się przykurcza stawów.
Kiedy ja zachorowałam na cukrzycę nie było jeszcze takich możliwości leczenia, jak w obecnej chwili są pompy insulinowe, która jest moim największym marzeniem. Jak już przejdę na pompę insulinową na pewno da mi ona lepszy komfort życia, chociażby uwolni mnie od wielokrotnych wstrzyknięć, da mi lepszy sen bez konieczności wstawania i mierzenia cukru nocą. Pomoże zredukować wzrosty i spadki glikemii, ograniczy poziom hba1c,oraz pomoże uniknąć ryzyka powikłań wynikających z niewłaściwej kontroli.
Jeśli chodzi o wysiłek fizyczny to jestem za jak najbardziej, bo w cukrzycy powinno się dużo chodzić, uprawiać różne sporty chociażby te mniejsze czy większe, co pozwala nam na lepsze spalanie tłuszczu i utrzymanie prawidłowej masy ciała i prawidłowy poziom cukru we krwi.
Ja jestem na rencie, głównie zajmuję się domem tj. sprzątanie, gotowanie, pranie i robienie wielu czynności. Latem uwielbiam jeździć na wycieczki rowerowe, ale boję się bo mi szybko cukry spadają i muszę często zatrzymywać się i mierzyć cukier. Dużo czasu spędzam w pełnej aktywności na swojej działce.
Danuta
(dane do wiadomości Redakcji)