Nieumiejętność,
niezaradność,
strach i niepewność
a może brak odpowiedzialności
za to, za co młody ptak
wyskakuje z gniazda,
za spadające w przepaść
kawałki skały,
za siwiejące włosy na skroni,
za przyśpieszone bicie serca,
za zakrętem,
przed twoim oknem,
przed moimi oczyma.
*****
Romantyczny wariat
tak mi się zdaje,
że uczucie moje na huśtawce siedzi
i drwi ze mnie gdy jest źle
mówi - odejdź, zostaw, zapomnij
a gdy słońce mu prześwieca
rzuca mnie na kolana przed tą
której obecności brak wprowadza tęsknotę
*****
Przerażony stoję tu
Obdarty z własnej godności
By pokazać jak bardzo potrafię
Obdarzyć innego człowieka uczuciem
Przerażony stoję tu
Wygięty ja pytajnik
Pod ciężarem spraw codziennych
Wyrwany z nicości.
*****
Pod twoimi drzwiami
czekam jak pies na miskę strawy
na pogłaskanie
po starej sierści
która zapomniała smaku czystej wody
Do nogi!
Idę krok w krok.
Odejdź!
Odchodzę ze spuszczoną głową
w której myśli tłuką lustra.
Prawdziwe uczucie
zostaje przejechane przez walec
słowa przeciskają się
przez wąską szczelinę gardła
i upadają wraz z liśćmi
*****
Wysłałem dzisiaj list
do tej jedynej
redakcji
może odpiszą
że należy czekać, myśleć,
a może nie dadzą żadnego znaku
mój list utknie gdzieś w skrzynce pocztowej
albo wpadnie do kałuży
i będzie zbyt brudny,
aby móc dotrzeć do miejsca przeznaczenia
Nie, on trafi do kosza
choć fantazja mówi mi
że jest to temat na pierwszą stronę
Gdybym tylko mógł błysnąć
stać się przez chwilę albo dwie
KIMŚ
jakby mi mało było
tego że jestem
*****
Powrócę tam
gdzie pierwszy raz
czułem się wolnym ptakiem
gdzie nie gonił mnie czas
nie uciekało moje serce
a spokój gościł
gdy moje oczy witały światło dnia
wysoko tam,
jeszcze za nisko,
dla twoich myśli
dla mnie wystarczy
by czuć się dobrze
by żyć
*****
Widziałem twarze piękne
uśmiechnięte
lecz nie było tam mojej
Nie potrafię się uśmiechać
gdy każdy
nawet najmniejszy
z tych .....
jest przeciwko mnie.
Gdy serce rozłożone jest
przez nienawiść
zbudowaną przez ostatnich
dwadzieścia pięć lat
życia nieistniejącej istoty.
*****
Powiedziałaś - przyjdę
nie przyszłaś
Powiedziałaś - uwierz
a ja durny wierzyłem
I dlaczego moja dusza
którą słowo twoje porusza
zaufała
Może szukała pocieszenia
a może kolejnego uniesienia
pod telefonem
jak żebrak
pragnący usłyszeć
nutę twego głosu
Lecz nie, nie potrafię
żyć z osobą
którą mógłbym zranić
choć jeden raz.
*****
Powiedz, czy ty też, masz takie dni
gdy wstać się nie chce
i olewasz pracę
z której czerpiesz jedyne profity
pracę, w której każda czynność
dopracowana do perfekcji
słowa dopasowane tak, aby
owca była syta i wilk cały
Dlaczego każda próba
obalenia rutyny
kończy się fiaskiem
Chyba dlatego,
że nam jest tak wygodniej
łatwiej, prościej,
i co tam jeszcze na naszą korzyść.
Bo kto chciałby
stracić w oczach ludzi
wartość wypracowaną
przez nich,
wartość, która jest
nawet wbrew sobie
*****
To powiedz mi, czego oczekujesz
czego mam dokonać
byś mogła uwierzyć
że to co robię
nie robię dla siebie
lecz dla tych
którzy przyjdą po nas...
Dla tych, których
jeszcze nie znam
- choć chciałbym -
stworzyć dla tej istoty
więcej niż sam otrzymałem
A jeśli nie przyjmie
i łzy się poleją moje
bo stanie się to czego
nawet nie potrafiłem
właściwie przewidzieć,
a może... nie stanie się nic.
*****
A gdy pozostanie po mnie pamięć
w umysłach tych
co mogli mówić o mnie dobre rzeczy
to będę się cieszył po śmierci.
*****
Proszę o krytykę lub uznanie
Adam M.