Strona główna
  1. Wiadomości
  2. O cukrzycy
  3. Porady
  4. Sprzęt i leki
  5. Więcej
  6. Przydatne
  7. O portalu
diabetyk24.pl
Accu-Chek Instant

FreeStyle Libre 2

Ypsomed

Światowy Dzień Cukrzycy
Artykuły
O cukrzycy
Cukrzyca typu 2
Odżywianie
Pompy insulinowe
Monitoring glikemii
Glukometry
Nakłuwacze
Peny
Insuliny

Dodaj komentarz
Opowiadania

Opowiadanie Jana



Zaprzyjaźnić się z CUKRZYCĄ na dobre i na złe.
Czy jest to możliwe?
Dziękuje Tym którzy opracowali pen i cienkie igły, są to wspaniałe pióra. Piórami którymi można swobodnie malować życie na nowo.


"Pan jest moją siłą, Pan moją mocą
On mnie prowadzi do ludzi, daje siły"


Moje wspomnienia kieruje w stronę wszystkich którzy skazani są, na cukrzycę oraz Tych których dotknie cukrzyca, umieli sobie z nią radzić, aby nie poczuli się chorzy, bo z cukrzycą trzeba żyć, bo jak że można być chorym przez całe żyć? Piszę także do tych, którzy myślą, że lekceważąc swoje zdrowie, objadając się bez ograniczeń, nie staną się otyli a potem ciężko chorzy. Zwracam się do tych, którzy myślą, że zawsze będą młodzi i zdrowi.

O wszystko trzeba zadbać i zatroszczyć się już dziś. Ale to ty sam musisz zrobić, bo nikt tego za ciebie nie dokona. Pragnę zmotywować Ciebie, Siebie i Twoich znajomych by jak najszybszej podjęli trud edukacji na temat cukrzycy, zdrowego odżywiania by nie dopadły Cię powikłania i inne choroby.

Co musisz wiedzieć o cukrzycy?

Wiele i niewiele zarazem. Musisz poznać pewne pojęcia no i reakcje własnego organizmu. Czy poznasz je w tydzień, miesiąc, rok, trzy lata - nie istotne. Musisz to zrobić.

Im szybciej, tym lepiej. Dlaczego? Dlatego, by uchronić się od groźnych powikłań.
Motto, które zamieściłem, wciąż mnie prowadzi, ale podporą są moi bliscy, którzy tak naprawdę motywują, inspirują, pozwalają zrozumieć, do czego człowiek jest powołany i uświadamiają, że miłość to poświęcenie samego siebie dla tych, których kochamy. To zrozumienie, że razem w spokoju można przezwyciężyć wszystkie burze i nawałnice życiowe. Uświadomienie tego obojga partnerów daje spokój i radość.

Pamiętny rok 1978. Wydaje się, że każdy Polak wie, co w tym roku się wydarzyło, 16 października Polak Karol Wojtyła został powołany do godności Papieskiej. Ja, 15 letni chłopak, stojący na rozdrożu, kierunku dalszego kształcenia, nieświadomy do końca ważności decyzji, która zdecyduje o dalszym moim całym życiu. Chciałem zostać maszynistą i ukończyć technikum kolejowe. A tu nagle wiosenne przesilenie, piękny maj wędrówka po Górach Stołowych a raczej wędrówka w miejsca, gdzie coś można było się napić i za pięć minuto odwiedzić ustronne miejsce na trasie. To, co pamiętam to picie i sikanie. No i już wieczorem łóżko a rano trudno było wstać. Schudłem, zapadły mi się policzki. Karetka, szpital, rozpoznanie: CUKRZYCA, zbawienny lek INSULINA, co parę godzin w kroplówce i opanowany zły stan organizmu. Po kilku godzinach od łączony od kroplówki wstaję jak nowo narodzony. I tak minął pierwszy dzień z cukrzycą i insuliną.

Nabieram sił, mijają dni. Dostaję zastrzyk codziennie, ale jeszcze nie zdaję sobie sprawy z powagi choroby, jeszcze mam nadzieja, że wszystko minie.

A przecież podanie do technikum leży. Czy będę mógł się tam uczyć? Rozmawiam z lekarzem i uświadamiam sobie powagę choroby. Jestem rozgoryczony. Ciemny korytarz, ławka i Ja z Mamą i płacz obojga. Co dalej?

Pierwsza moja samodzielna iniekcja. Jak trudno ukuć siebie, jak bolało, ale poszło. Bardzo się bałem, ale pozostała nadzieja, że może kiedyś będę zdrowy. Zagubiony, przestraszony zastanawiam się, co dalej?. Uczennice Liceum Medycznego uczą mnie nabierać insulinę, przeliczać jednostki w zależności od strzykawki. Co ze szkołą? Odwiedzam poradnię zawodową, specjalistyczną poradnię przemysłową. Najlepiej, gdybym wybrał liceum ogólnokształcące i oto stałem się licealistą.

Zostałem pchnięty przez los a może opatrzność - dziś mogę powiedzieć wiary moich rodziców, dziadków, która pozwala zwalczać każdą słabość, dolegliwość i mieć nadzieję.

Następnie codzienność każdego dnia to ukłucie, zdobywanie strzykawek, igieł i nadzieja, zdobywanie informacji, początkowo cukrowstręt, trudy nauki, zabrana beztroska młodzieńczość, duża odpowiedzialność, trudna droga edukacji na własnych doświadczeniach i potknięciach. Nauka w liceum pochłania mnie całkowicie Trochę wykorzystuję swoją chorobę, na zawodach sportowych często tryumfuje. Ja chłopak ze wsi, któremu nie stawiano wymagań, któremu nauka sprawiała wiele trudności. I to hasło w gabinecie języka polskiego "w zdrowym ciele zdrowy duch". A ja, co mam powiedzieć? W chorym ciele chory duch, to denerwowało mnie i inspirowało, postanowiłem w chorym ciele może być też zdrowy duch.

Rok 1980. Wakacje wyjazd, do sanatorium poznaję ludzi, których dotyczy ten sam problem. Pierwsza książka informator prof. Tatonia o cukrzycy no i bezpłatne konsultacje rówieśników. Wspaniała Pani Doktor Helena Kondak - Długońska tłumaczy mi wyjaśnia. Wraca radość życia, bo wiem, że można z tym sobie radzić. Ktoś pokazuje strzykawkę jednorazową z cienką igłą, ktoś daruje kilka, coś się dzieje, gdzieś jest jakieś stowarzyszenie. Mija 24 dni. Opalony pełen wspaniałych przeżyć wracam do domu, I tak przez parę lat wspaniały darmowy pobyt w Kołobrzegu.

No i chyba najważniejsze: przyjaciele, przyjaźnie i coś niesamowitego cieszę się, że jestem chory, że trzymam Małgosię za rękę spacerujemy kołobrzeskimi deptakami rozumiemy się jesteśmy słodcy i boimy się deszczu by się nie rozpuścić, mam nadzieję, że coś się wydarzy. Teraz wiem, że gdybym był zdrowy nie, spotkałbym jej i nie zaprzyjaźnił się. Dziwne, cieszę się, że jestem chory... Choć młody, ale dojrzały kroczę naprzód. Docieram do końca nauki. Koledzy namawiają mnie do przystąpienia do matury. Boję się? Jak sobie poradzę, bo w tym roku szkolnym wiele dni spędziłem w szpitalu, potem następuje stan wojenny, parę dobrych tygodni poza szkołą. Co dalej? Do dziś mi się śni, jak ja zdam tę maturę, budzę się, przeżywam. Maturę już mam za sobą. Otrzymuję świadectwo dojrzałości. Jedna z wychowawczyń podchodzi wręcza mi bukiet róż, przeprasza mówiąc " trudno zrozumieć jak się jest zdrowym, ale ja dziś rozumiem ciebie". Warto było walczyć, by usłyszeć choć na koniec te słowa. Jestem w szpitalu ktoś przyjeżdża, wykonuje EKG (elektrokardiogram). Myślę że chciałbym wykonywać taki zawód. No i dziś to robię. Odnajduję Pomaturalne Studium Zawodowe wydziału elektroradiologii. Już wiem, co dalej. Jestem przerażony: na jedno miejsce ośmiu chętnych. Egzamin, rozmowa, punktacja i udało się! Ojciec czuwał.

Dwa lata mijają szybko. Dyplom wpis do Księgi Pamiątkowej. Kończę szkołę jako jeden z najlepszych słuchaczy. Cieszę się, że mam dyplom, wiedzę oraz satysfakcję, że wielki trud opłacał się, by wytrwać i walczyć do końca. Dziwne, ale w latach, kiedy kończyłem szkołę, prace musiał mieć każdy i rzeczywiście miejsce pracy można było sobie dowolnie w moim zawodzie wybierać. Choć rzeczywistość zmieniała się, moja praca wtedy i dziś nie jest godziwie wynagradzana finansowo. Pierwsza praca to Klinika Anestezjologii i Reanimacji. Rzeczywiście łatwiej mi było z moją cukrzycą funkcjonować, choćby zdobywać strzykawki i kontrolować się. A przy tym pracowałem w środowisku, które rozumiało istotę choroby.

Także leki renciści, emeryci mieli bezpłatne za insulinę początkowa odpłatność wynosiła 30%, następnie długo była bezpłatna, potem ryczałt, dopłaty i ciąga walka środowiska, by była dostępna, by nikt nie musiał z niej rezygnować z powodu dużego obciążenia finansowego. Zdajemy sobie sprawę, jak wiele kosztujemy, ale ni insuliny ni pasków nie marnujemy, a dostęp do nowych insulin, możliwości samokontroli oddalają nasze inwalidztwo i obniżają olbrzymie koszty leczenia naszych powikłań. Żeby jeszcze zrozumiano sens profesjonalnej edukacji i krzewienia pro zdrowotnych działań. Leczenie to podawanie sobie insuliny no i oczywiście zdrowe regularne odżywianie się.

Nie jest to proste, ale na pewno trzeba do tego dążyć, docierać na spotkania edukacyjne i wiele razy przypominać sobie i prostować niedoskonałości, nie twierdzić, że ja już o tej cukrzycy wszystko wiem. Ja twierdzę, że wiele wiem, ale wciąż przypominam: czytam, odkrywam nowe pojęcia, o których zapominam, dążąc do normo-glikemii.

Pierwsza kontrola w poradni specjalistycznej to konsultacja z oddziału szpitalnego, założenie książeczki chorego na cukrzycę, termin następnej wizyty. Pierwsza wizyta 6 rano: insulina, śniadanie, wyjazd do Wrocławia, rejestracja do lekarza. Sporo ludzi w laboratorium pobierają mi krew na cukier. A gdzie mocz na cukier? Wyduszam coś do słoika, czekam na wyniki, potem swoją kolejkę. Doktor przegląda wynik wpisuje dawki insuliny, receptę i wszystko. Ale na korytarzu pacjenci opowiadają. Dowiaduję się wiele, obserwuję, bo cóż tyle czasu można robić? No i wiem już, że powinienem być na czczo i mocz przywieść z domu z dobowej zbiórki wykonanej przed dzień.

A dopiero potem insulina i śniadanie. Nie wiem, gdzie można się kłuć. Toaleta nie jest gabinetem zabiegowym. Potem już wiem, że przywozisz insulinę i iniekcję wykonuje pielęgniarka. Tak parę lat: wyniki, wizyta, recepta itd.

1990 rok. Jadę do sanatorium. Zmiana po wielu latach na dwa wstrzyknięcia. Płaczę jak małe dziecko. Starsza pani doktor nie dała się przekonać, że trudno się przestawić, że to kłopotliwe, ale tak będzie lepiej.

1991 rok (MC to insuliny oczyszczone Duńskie stają się dostępne)
Pojawiają się pióra z nabojem, w którym jest insulina, czyli peny zagraniczne małe glukometry. Nie zapomnę 09.06 1992 rok wniosek na peny i zapas insuliny na cały rok to rewolucja w prowadzeniu cukrzycy. Teraz naprawdę można z penem malować życie na nowo. Tak można się kłuć nie, trzeba strzykawek, nie trzeba nabierać insuliny, nie trzeba nic gotować – sterylizować, nie trzeba przeliczać jednostek nabieranej insuliny czy 400j.800j,1000j. no i cienka igiełka, Insulina Actrapid HM penfil, Insulina Protaphane HM penfil.I rodzaj intensywnej insulino terapii krótko działającej przed głównym posiłkiem ( Bolus) oraz ( Baza) insulina o przedłużonym działaniu.

17 czerwca 1997 rok
Następna bardzo ważna dla mnie data: dalszy ciąg intensywnej insulino terapii, ale już rzeczywiście zbliżonej do działalności mechanizmu zdrowej trzustki. Dla mnie osobiście to rewolucja w dążeniu do normoglikemi. Analog insuliny ludzkiej przed głównymi posiłkami, w razie zwyżek, w razie nieplanowanych posiłków, przekąsek. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie reformy i wprowadzenie limitu i dopłata do tej insuliny. Był czas, że niestety musiałem zrezygnować z analogu i powrócić do insuliny actrapid, i wciąż walczymy, aby zapis ustaw o Ubezpieczeniu Zdrowotnym mówiący, że leki ratujące życie są bezpłatne było by realizowane. Wspomnę oczywiście, że proces przestawienia organizmu na nowe insuliny to nie dotknięcie czarodziejskiej różdżki, to wysiłek i praca zainteresowanego, to walka o dopasowanie dawki, umiejętność liczenia wymienników, czasem rezygnacja, a czasem złe samopoczucie a na drodze dodatkowe kłody urzędniczych przepisów.
Następnie pojawiają się różne glukometry, peny ulegają ciągłej modyfikacji, Przez te lata zdobywam wiedze sporo czytam gdzie w czasach kryzysowych w antykwariacie kupuję "Diabetologię Kliniczną".
W sanatorium podczas jednego z profilu dobowego śledzę oddziaływanie wypicia 25g alkoholu, podjadania smażonych rybek, oddziaływania zbawianego dla każdego umiarkowanego wysiłku fizycznego, co robić hiperglikemią i hipoglikemią, jak i co jeść.

W 1984 roku w gazecie wyczytuję informacje o stowarzyszeniu zapisuje się do STOWARZYSZENIA CHORYCH NA CUKRZYCE PRL Nr legitymacji 006183 w siedzibą w Bydgoszczy

1990 Stowarzyszenie koło w Lubinie

1994 jestem jednym z inicjatorów powstania POLSKIEGO STOWARZYSZENIA DIABETYKÓW samodzielnego koła w Lubinie. Od tego czasu czynnie uczestniczę w działalności koła, od paru lat prowadzę kronikę PSD. Po przyjeździe do Lubina, gdzie obecnie mieszkam i pracuje w szpitalu od 1985 roku, staram się nie przejść obojętnie obok chorego na cukrzycę. Rozmawiam, pytam udostępniam czasopismo "Diabetyka". Na oddziale pojawiają się książki o cukrzycy, często ktoś mnie prosi, bym porozmawiał z młodą osobą, u której

wykryto cukrzycę. W miarę upływu czasu postępu zauważam jak wielu chorych na cukrzyce trafiają na oddziały z powikłaniami.

Wraz z reformą udaje się coraz więcej tylko nie wiadomo jak dług powstaje oddział Diabetologiczny i teraz dopiero można zauważyć, jak ciężko schorowani z powikłaniami trafiają tam, jak olbrzymi jest brak zainteresowania edukacją, z której w różnych formach mogą korzystać. To jest przerażające! Wydawało mi się, że ta cukrzyca to nie taka straszna, ale jak patrzę na ten oddział, to przeraża mnie, jak wielu chorych nie chce zrozumieć istoty choroby, jak nawiązać kontakt i współpracować z lekarzem, by osiągać poszczególne wyznaczone cele do realizacji zmienić odżywianie, ruch, dążyć do normoglikemi, przejąć odpowiedzialność za siebie, by stać się dla siebie laborantem, lekarzem dietetykiem.

Spotykam w szpitalu różnych ludzi tych, którzy chętnie korzystają z książek, diabetyków, rozmawiają, zdają pytania, obojętnych, ale i takich, którzy mówią " leżałem w szpitalu podano mi w kroplówce glukozę i zachorowałem na cukrzycę". Tłumaczę, mu, ale cóż, pacjent ma rację.

Szkoda tylko, że Pan profesor Tatoń nie dokończył swojej inicjatywy i nie znalazł dla niej poparcie w Ministerstwie Zdrowia, by wykształcić profesjonalnych edukatorów. Nadzieją jest to że może ktoś dokończy to dzieło a może wzorem innych państw powstanie Ustawa Cukrzycowa w praktyce i będzie w pełni realizowana, daj Boże. Byłoby to profesjonalne działanie dla Zakładów Opieki Zdrowotnej i PSD. Są pieniądze na ten cel, ludzie się kształcą, ale czy ustawa ujrzy światło dzienne?

Pozostawienie ustawy w podobnym kształcie to olbrzymia droga do przebycia to ogromny wysiłek wszystkich środowisk związanych z DIABETOLOGIĄ a jednocześnie jej zwolenników wśród posłów czy senatorów, ministrów Finansów i Zdrowia.

A wtedy na pewno nie będzie tak wiele powikłań tej choroby a przy tym wiele środków społecznych będzie można przeznaczyć na edukację już chorych jak i zdrowych, by nie stali się w przyszłości ciężarem dla bliskich i społeczeństwa.

Na pewno od czegoś trzeba zacząć, by w pewnym momencie być przygotowanymi.

Przekonać się, że przewidziane środki na realizację ustawy to olbrzymie oszczędności w leczeniu powikłań cukrzycowych, że profilaktyka i edukacja chorych jak i całego społeczeństwa to wielkie oszczędności dla państwa i całego kraju. Kraje Zachodnie to zrobiły. Polska jest krajem, który nie powinien sobie pozwolić na marnowanie środków finansowych. I jak powiedzenie mówi "biedny nie kupuje rzeczy tanich, bo i tak nie zaoszczędzi a straci dwa razy więcej."

Czy jest możliwe zaprzyjaźnić się z cukrzycą?

Czy masz inne wyjście? Masz ich wiele, ale to Ty zdecydujesz, to Ty wybierzesz.

Oby tylko nie było za późno i już wtedy nie będziesz mógł się zaprzyjaźnić z cukrzycą a zostanie tylko apatia i gorycz.

Wybór należy do Ciebie, ale wybór należy do Ciebie, ale co wybór należy tylko do ciebie. To Ty zdecydujesz, ale co wybór należy tylko do ciebie.


Jan Olszewski

Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie polubcie nasz profil na FB!


Wszelkie materiały (w szczególności materiały i opracowania własne) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.



reklama




Najnowsze komentarze [2]

Masz swoją opinię na ten temat? Tu jest miejsce, gdzie możesz ją wyrazić! Pisz, komentuj i dyskutuj. Pamiętaj o tym, że nie będą tolerowane niecenzuralne wypowiedzi i wulgaryzmy.

~wewerka 25  IP: 83.4.79.xxx(2012-06-18 12:46:37)
Czy jest możliwe zaprzyjaźnić się z cukrzycą? Oczywiście że można jak tylko przejdzie się okres BUNTU DLACZEGO JA!!!! jestem chora. Ale to trochę musi potrwać. Trochę to czasem i 20 lat....Ja choruję już 46 lat jestem na 4 dawkach poziomy różne jak "przysłowiowa pogoda" nigdy nie wiem jaki cukier będzie rano, obiad, po obiedzie i kolacji...BO JA ZAWSZE CZUJĘ SIĘ DOBRZE I JAK MAM 36mg I JAK MAM powyżej 300. Teraz jeszcze "doszła" celiakia. Zakolegowałam ją z cukrzycą. Choć czasem jest "nie fajnie". Baj

~maria turowska  IP: 83.4.79.xxx(2012-06-18 12:19:13)
jESTEM TYP i na 4 DAWKACH INSULINY choruję już 46 lat. Obecnie Apteka w Żmigrodzie na Actrapid i Insulatard liczy mi po 14,72 zł. Mówi że nie ma ryczałtu na te leki. Jest mi cholernie przykro. Bo nie wiem jak ich przekonać!!. ceny w bazie leków ich nie interesują. A tam jest dodany ryczałt jak kliknę na cenę refundowaną. Jak żyć dalej aby nie trzeba było ciągle udowadniać że "nie jest się wielbłądem"!!! POMOCY bo już nie mam siły


Powrót Do góry

mojacukrzyca.org - Opowiadania: Opowiadanie Jana
Jeżeli na tej stronie widzisz błąd lub masz uwagi, napisz do nas.



Eversense E3

Kanał na YT
Bądź na bieżąco!
Refundacja CGM
Przydatne
Informacje
Kącik literacki
Wszystko o Accu-Chek
Specjalista radzi
DiABEtyK
Na komputer i telefon
Ministerstwo Zdrowia
Cukrzyca tamtych lat
DME obrzęk plamki
Ciekawostki
O portalu

Redakcja portalu | Napisz do redakcji | Newsletter | O portalu | Media o portalu | Linki | Partnerzy | Nasze bannery | Logo do pobrania | Patronat medialny
Portal mojacukrzyca.org ma charakter jedynie informacyjny. Wszelkie decyzje odnośnie leczenia muszą być podejmowane w porozumieniu z lekarzem i za jego zgodą.
Portal jest prowadzony przez osobę fizyczną wyłącznie w celach osobistych. | Copyright © mojacukrzyca.org 2001-2024 Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Ostatnia modyfikacja: Wtorek, 3 grudnia 2024 r.

Zadaj pytanie on-line