Tłuszcz odkładany na brzuchu wydziela związek, który imituje działanie produkowanej przez trzustkę insuliny, np. obniża poziom glukozy we krwi - zaobserwowali badacze japońscy. Informację publikuje tygodnik "Science".
Zdaniem autorów, ich odkrycie sugeruje, że za pośrednictwem tego hormonu nadmiar brzusznej tkanki tłuszczowej może powodować zaburzenia metabolizmu i prowadzić np. do rozwoju cukrzycy.
Tkanka tłuszczowa jest producentem wielu hormonów, które krążąc we krwi regulują przemianę materii. Zaburzenia w ich stężeniu mogą prowadzić do otyłości i związanych z nią schorzeń, np. miażdżycy naczyń.
Teraz zespół japoński z Uniwersytetu w Osace odkrył, że tkanka otłuszczająca narządy jamy brzusznej u ludzi i myszy wydziela hormon wisfatynę, który imituje niektóre korzystne czynności insuliny. Badania na myszach wykazały, że wisfatyna obniża poziom glukozy we krwi, może łączyć się z receptorami dla insuliny i aktywuje podobne procesy chemiczne. Wcześniej wisfatynę uważano za białko układu odporności.
Badacze dokonali swojego odkrycia w trakcie porównywania podskórnej tkanki tłuszczowej z tkanką tłuszczową z brzucha. Odkładanie tłuszczu na brzuchu jest typowe dla mężczyzn i rzadsze u kobiet. Ten typ tycia jest uważany za najbardziej szkodliwy dla zdrowia, bowiem otłuszczenie narządów jamy brzusznej zwiększa ryzyko chorób układu krążenia.
Jak zaobserwowali naukowcy, przyrost tkanki tłuszczowej na brzuchu był u ludzi i myszy związany ze znacznym wzrostem produkcji wisfatyny. Ten wzrost może odgrywać istotną rolę w rozwoju zaburzeń metabolicznych towarzyszących otyłości, np. w cukrzycy typu II, uważają autorzy.
Podkreślają jednocześnie, że aby dokładnie poznać rolę wisfatyny w organizmie, trzeba przeprowadzić jeszcze wiele badań. Liczą, że w przyszłości pomoże to wypracować nowe sposoby leczenia cukrzycy.