Jakub z Mysłowic przesłał do nas historię, która wydarzyła mu się w Krakowie. Na jednodniową wycieczkę zapomniałem zabrać ze sobą pena z insuliną. Cukier we krwi urósł i zaczęły się problemy. Przeczytajcie jego historię i ku przestrodze sprawdzajcie zawsze dwa razy, czy na pewno macie ze sobą glukometr, peny z insuliną, a w przypadku użytkowników pomp insulinowych insulinę w fiolce! Pisownia oryginalna.
W dniu 20 września 2014 roku (sobota) udałem się wraz ze znajomymi do Krakowa (centrum). Po przybyciu na miejsce, źle się poczułem. Sprawdziłem poziom cukru i glukometr wykazał, że mam 296 mg/dl. Chciałem podać sobie insulinę, lecz zorientowałem się, że jej nie posiadam. Zwyczajnie przez przeoczenie nie wziąłem jej z domu. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy to udać się do szpitala na SOR. Wpisaliśmy z kolegą w aplikacje GPS w telefonie wykaz szpitali w Krakowie od miejsca Galerii Krakowskiej (ul. Pawia 5). Ukazał się jeden ze szpitali (nazwa szpitala do wiadomości redakcji).
Po przybyciu na Szpitalny Oddział Ratunkowy o godzinie około 20:00 zgłosiłem się do rejestracji. Przedstawiłem swoją sytuacje, że mieszkam w Mysłowicach, przybyłem tu ze znajomymi do Krakowa i choruję na cukrzyce typu 1. Lecz nie wziąłem ze sobą insuliny, a mam podwyższony cukier i chciałbym uzyskać pomoc w postaci jednej ampułki insuliny (nazwa Novorapid) bądź receptę.
Pielęgniarka powiedziała, że nie posiadają w ogóle takich leków w szpitalu i abym się udał do przychodni całodobowej. Ja ponownie próbowałem wytłumaczyć, że mój stan jest zły, czuje się źle i potrzebuje ich pomocy, i że dlatego zgłosiłem do szpitala, ponieważ byłem przekonany o tym, że szpital jako główny punkt medyczny, który wchodzi w zakres infrastruktury krytycznej w moim odczuciu powinien posiadać tego typu leki. Kazano mi czekać.
Po dłużej chwili (około 10 min) przyszedł Pan pielęgniarz i zaprosił mnie do pokoju, zrobił mi pomiar cukru na swoim glukometrze i także poziom wskazał na podwyższony, ponieważ, sam pielęgniarz przyznał "Faktycznie, jest wysoki ten cukier". Kazał mi czekać na poczekalni. Zaznaczyłem mu, że zdaje sobie sprawę, iż są inni pacjenci, lecz potrzebuje dość szybkiej pomocy, ponieważ, mogę wpaść w śpiączkę cukrzycową. Zapewnił mnie, że postara się coś zrobić, aby przyśpieszyć działania. Wraz z kolegą, który jest świadkiem całego zajścia czekaliśmy około 25 minut - 30 minut.
Podszedłem pod rejestrację i zapytałem pielęgniarza, co w mojej sprawie, bo ja nie mogę czekać. Powiedział mi, że Pani Doktor nie wypiszę mi żadnej recepty i poleca mi udać się do przychodni całodobowej i tam raczej bez problemu dostanę receptę. Byłem zdziwiony całą tą sytuacją. Wytłumaczyłem jak sprawa wygląda, że gdy wyjdę ze szpitala i udam się do przychodni, gdzie jeszcze nie wiem gdzie się znajduję, ponieważ przyjechałem z Mysłowic i nie znam terenu Krakowa, to mogę zasłabnąć. Powiedział, że rozumie moja sytuację, ale nic się nie da zrobić. Wtedy poprosiłem o rozmowę z lekarzem.
Po kolejnych 10 minutach poproszono mnie, niestety samego i nie mam świadków rozmowy poza pracownikami szpitala. Pani doktor, już na samym wstępie rozmowy była nastawiona do mojej osoby negatywnie, że w ogóle coś od niej chce. Przestawiłem całą sytuacje na spokojnie, lecz przerwała mi w pół zdaniu i powiedziała jasno, że to że zapomniałem insuliny to jest tylko i wyłącznie mój problem, i że ona nie przepisze mi recepty, ani nie da mi fizycznie ampułki. I że mam wracać do Mysłowic i radzić sobie samemu.
Byłem naprawdę zaskoczony całą ta sytuacją i zapytałem, czy weźmie na siebie odpowiedzialność za to, że gdy wyjdę teraz ze szpitala i nie dostane insuliny to mogę wpaść w śpiączkę cukrzycową. Pani doktor z ironicznym uśmiechem na twarzy przyznała, że oczywiście weźmie taka odpowiedzialność. Ja wstałem i zapytałem o imię i nazwisko. Przedstawiła się, lecz w nerwach nie zrozumiałem dokładnie (nazwisko do wiadomości redakcji). Wyszedłem, lecz wybiegła za mną pielęgniarka i zapytała mnie o moje dane personalne (imię nazwisko, pesel, adres zameldowania). Osobiście byłem przekonany, że to po to, że Pani doktor się namyśliła i jednak mi wypisze tą receptę, ale zapytałem pielęgniarki czy mam na coś czekać? Odpowiedziała mi, że nie. A więc ku mojemu zdziwieniu wyszedłem.
Tego dnia nie została mi udzielona pomoc, dzięki czemu mogło dojść do kwasicy ketonowej, uszkodzenia nerek oraz wzroku, a w najgorszym wypadku mogło zakończyć się to śpiączką cukrzycową co po niedługim czasie śmiercią. Lekarz, który nie jest specjalistą diabetologiem, powinien mieć podstawową wiedzę z tego zakresu. Ja zdaje sobie sprawę, że jako osoba chora na cukrzycę popełniłem nieodpowiedzialny błąd, bo nie wziąłem ze sobą inuliny. Lecz w moim mniemaniu uważam, iż zamiast mnie pouczać, powinno się reagować, aby nie doszło do nieszczęścia.
Jakub z Mysłowic
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie polubcie nasz profil na FB!
Wszelkie materiały (w szczególności materiały i opracowania własne) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.
Najnowsze komentarze
[15 z 44]
Masz swoją opinię na ten temat? Tu jest miejsce, gdzie możesz ją wyrazić! Pisz, komentuj i dyskutuj. Pamiętaj o tym, że nie będą tolerowane niecenzuralne wypowiedzi i wulgaryzmy.
~Gość IP: 31.183.102.xxx
(2017-02-04 11:03:08)
Podobna sytuacja jak w Artykule.Miałem 311 cukru i byłem po za miejscem zamieszkania,działo to się w mieście Łodzi.W pogotowiu nie mają insuliny,dano mi receptę i to wszystko.Pogotowie ratunkowe,pełni rolę ratunku.Ale najlepsze to,że nie miałem również-pióra do wstrzykiwania i nie wiedziałem gdzie jest czynna apteka w niedzielę.Pojechałem do szpitala,też był problem,kazano mi wykupić w aptece szpitalnej receptę i dopiero mi wstrzyknięto insulinę.Problem był w poniedziałek w poradni rodzinnej mojej rodziny,gdzie się leczyli,musiałem się zapisać do tej poradni,pomimo moich wyjaśnień,że jadę do domu za dwa dni.Lekarz niechciał mnie przyjąć pomimo,że czekał na pacjenta,więc wszedłem.Lekarz mnie wyprosił,pan jest wyznaczony na godz.12,a była dzieisiąta.
Chodziło tylko o zaświadczenie bym mógł korzystać z zabiegowego.Tylko,gdybym był w przykładowo nawet w Japoni ZUS pobierze składkę na moje ubespieczenie zdrowotne,jako Emerta.Żałuję,że nie wyjechałem z tego krajui nie kopłem go w dupę-taki Polski lekarz pojedzie do Niemiec i tam potrafi pracować,nawet basen chormu podać,a w Polsce to wielkie panisko.
~Marysia IP: 83.4.251.xxx
(2014-10-24 16:41:28)
Artykuł dobry, bo ostrzega, ale się może tak w życiu zdarzyć, a pani doktor powinna była udzielić pomocy .Nie wyobrażam sobie jakbym ja znalazła się w takiej sytuacji. Nie wiem jak to się ma w przypadku cukrzycy typu I bo ja mam typu II i byłam w sytuacji krytycznej, miałam około 600mg cukru jak znalazłam się w szpitalu, a symptomem były wymioty i ledwie mnie uratowano. Zawsze trzeba pamiętać o sobie, zwłaszcza w takiej właśnie chorobie, jest to przykra nauczka na przyszłość.
~karol IP: 78.30.120.xxx
(2014-10-09 08:41:39)
sprawa nie jest tak prosta jak się wydaje, podawanie leku insuliny bez dokładnej wiedzy ile i jakiej powoduje odpowiedzialność lekarza i chory na cukrzycę powinien być świadomy tego, że jest chory, mnie osobiście zdarzało się nie podać insuliny ale zawsze zabierałem ją ze sobą, cukrzyca to taka choroba którą trzeba sobie na łańcuchu zaczepić już na stałe do nogi i włączyć myślenie, mój dziadzio mawiał myśl człowieku to nie boli
~maja IP: 82.30.145.xxx
(2014-10-04 23:14:33)
Nie.wiem czy doszedl moj wczesniejszy komentarz, mam nadzieje ze tak.. wiec kontynuujac jezeli cukier jest wysoki ale poziom ketonow we krwi nie rosnie.i jest w normie nalezy pic duzo.wody i odpoczywac nie jest konieczne wstrzykiwanie.sobie od razu insuliny poniewaz caly czas dziala jeszcze bolus oraz basal. Wiec wydaje.mi sie, ze chyba pan grubo przesadzil z ta panika. Co nie zmniejsza faktu ze szpital rowniez zachowal.sie nie.odpowiedzialnie.
~maja IP: 82.30.145.xxx
(2014-10-04 23:11:29)
Przede wszystkim ja bym nie przesadzala z ta spiaczka cukrzycowa, pan jako osoba chora na cukrzyce typu 1 powinien wiedziec ze nie dziala to tak ze od razu zapada sie w spiaczke majac wysoki cukier, przede wszystkim nalezy mierzyc poziom ketonow we krwi i zawsze miec odpowiedni glukometr do tego. Ja mieszkam w Anglii i tutaj na przyklad lekarze w ogole nie zalecaja wstrzykiwania dodatkowej insuliny miedzy posilkami nawet jezeli cukier jest bardzo wysoki, jezeli ketony sa w porzadku to nalezy pic duzo wody
~aa IP: 83.14.29.xxx
(2014-10-03 20:48:54)
sprawę nalezy zglosic do NFZ i naglośnić ,bo taki personel nie powinien pracować na SOR,ciekawe jaką umieścili adnotacje w dokumentacji skoro zapisali dane ,a niedouczona lekarka nie powinna tam pracować ,uważam że należy tępić takie zachowania
~darek IP: 89.78.176.xxx
(2014-09-30 21:24:23)
Niejednokrotnie skończyła czy zabrakło mi insuliny.
Skoro w szpitalu BRAK czemu się wcale nie dziwię bo TRUDNO miała by każdy oddział każdy szpital czy klinika miała naście rodzajów insulin.
Jest to NIE realne.
Idę do najbliższej APTEKI - przedstawiam Sprawę bo miałeś glukometr czyli już BYŁEŚ wiarygodny ..kupujesz a konto 1 opakowanie insuliny plus pena bo to ma każda Apteka umawiasz się zostawiając Jakikolwiek dokument ,że dostarczysz Receptę.
Przepraszam ,ale nie umiesz zadbać o Siebie -
~Magda IP: 87.206.56.xxx
(2014-09-28 10:29:07)
szczerze współczuję sytuacji.Mnie zawsze mówiono aby w takim przypadku właśnie zgłosić się do szpitala,jak widać-bzdura!Gapiostwo jest zgubne-kiedyś wybierając się na wycieczkę,musiałam po przejechaniu 30km wrócić po glukometr,bo nie dawało mi to spokoju,że go zapomniałam.W sytuacji Jakuba nie wyobrażam sobie spaceru ze znajomymi ze świadomością braku pena - nic zjeść, wypić.I to ciągłe myślenie - padnę nie padnę...stres jeszcze podnosi glukozę, więc wycieczka by była między spożywczakiem po wodę a toaletą.
~Gola IP: 89.230.72.xxx
(2014-09-28 10:10:26)
dla bohatera tego artykułu- udaj się do prawnika niech ci napisze pozew,i żądaj odszkodowania od szpitala i tej pani doktor. Musimy walczyć z konowałami , kasę nasza biorą a tylko szkodzą pacjentom
~Gorzkaa.Anna IP: 94.154.20.xxx
(2014-09-27 01:26:20)
Dziękuję Natalia, Jurek, T2 za przywrócenie mi wiarę w ludzi:) Każdego cukrzyca jest inna. NIe mozna oceniać ludzi (zwłaszcza przy cukrzycy) na podstawie własnych odczuć i objawów. Sama czasami nie czuje, że mam 300, a czasami przy 200 jest mi mega niedobrze. Sama mam już (niestety) dużą wadę wzroku i przy dużym skoku rozmywa mi się obraz. Cały czas myślę o tym co napisał Jakub, że on na wjeździe do Krk miał już 300!!! baza nie wystarczy na cały dzień, a to jest już wtedy absolutny brak insuliny..
~Artami IP: 87.205.249.xxx
(2014-09-26 15:44:32)
Po pierwsze: Zapomnieć może każdy i to jest fakt. Przed jakimkolwiek wyjazdem zawsze 10 razy sprawdzam czy na pewno wziąłem insulinę.
Po drugie: Przepraszam bardzo ale śpiączka, uszkodzenie wzroku itp. przy jednorazowym skoku cukru do 300? Choruję już jakiś czas i może się nie znam ale przez całe życie mówiono mi, że cukier powyżej normy, by zaszły jakieś zmiany, musi utrzymać się przez dłuższy czas. Raczej wątpię by jednorazowy skok mógł tak nabałaganić.
~T2 IP: 62.87.248.xxx
(2014-09-26 09:31:30)
Aż żal czytać niektóre komentarze. Nieistotne czy miał 290 czy 490... SOR miał obowiązek podać insulinę. Jakby nie był z Mysłowic tylko Z Gdyni to też wszytko ok? Zapewne cukier dań z siebie spadłby do prawidłowego poziomu podczas zwiedzania
~Gorzkaa.Anna IP: 94.154.20.xxx
(2014-09-26 00:44:51)
NIe wierze co czytam, ale już nawet nie zachowanie lekarzy dziwi, tylko ludzi, którzy to komentują.Krytyka biednego chłopaka, za to, że chce o siebie zadbać, żeby się nie doprowadzić do tragicznego stanu... nie ma znaczenia ile ktoś choruje, niektórzy chyba zapomnieli, że TEN SPACER zbije insulinę chwilowo, a już na pewno nie przy cukrze 300, cukier nie wchłonie się do komórek bez insuliny, a organizm będzie 'myślał' po chwili, że skoro nie ma energii w komórkach to dowali jeszcze (o ile pamiętam)glukagon(
~Natalia IP: 185.53.155.xxx
(2014-09-25 21:24:58)
Bieganie o który ktoś pisał przy cukrze rzędu 300 jest złym pomysłem, bo jeszcze stan pogorszy. A co do lekarza, to jego obowiązkiem jest udzielenie pomocy choćby przez wypisanie recepty. A co do obraźliwych komentarzy w stosunku do autora, to nie wiecie czy nie ma już przykładowo nefropatii.
~Jurek IP: 94.251.205.xxx
(2014-09-25 19:07:49)
do Wojtek : 300 mg% i nic ci się nie dzieje? Ciekawi mnie jak długo tak będzie, obyś za parę lat nie pluł sam sobie w twarz - JAKI JA BYŁEM GŁUPI- ale niestety będzie już za późno.
do autora: Naiwność twa zadziwia mnie - SOR nie jest od udzielania pomocy, szpital widzi tylko Pesel a nie człowieka, za Peselem idzie określona ilość punkcików i inne tam procedury. Mając twój pesel lekarz może takie bzdety powypisywać i okaże się, że zarobił na tobie (faktycznie nie udzielił jakiejkolwiek pomocy). Chore to !!