Pisze na tej stronie już drugi raz.
Mam na imię Patrycja. Na cukrzycę choruje od 1,5 roku.
Wszyscy lekarze mówią, że z cukrzyca można normalnie żyć, że to normalna choroba, tylko trzeba obliczać węglowodany, kcal, podawać insulinkę i to wsio. Ja tak jednak nie uważam. Ja bynajmniej mówię wszystkim, że jest ok i idzie wszycho wspaniale, gładko itp., no ale tak nie jest. Mam pompę insulinowa i w sumie jest lepsza od pen'ów. Wszyscy oczywiście mówili, że to jest wspaniała metoda leczenia i żyje się tak jak by się cukrzycy nie miało. Ale jednak się ją ma i nie żyje się tak jak każdy to opisuje, ale pompa jest rzeczywiście pewnym udogodnieniem.
Mam wspaniałą doktor prowadząca, cieszę się, że na nią trafiłam. Dzięki niej poprawiły się sprawy z cukrzyca.
Mam dużo problemów. Mam popsuta rodzinę, nie mam taty, którego mi bardzo brakuje (umarł 3 lata temu) i oczywiście mam cukrzycę. Nie jest mi łatwo. Czasami nie mogę dąć sobie rady, ale wtedy myślę, że nie mogę się poddawać, bo jak się poddam to skończę w zakładzie psychiatrycznym. Z dnia na dzień się pogarsza sytuacja. Coraz częściej myślę o swoim tacie, ponieważ jak on by był to by było wszystko wporzo i z cukrzyca na pewno by szło wszystko ok. Ale ja nadal się staram nie poddawać swojemu umysłowi. Walczę cały czas.
Moje cukry zaczęły się psuć, były takie dobre. Chciałbym pogadać z moja doktor prowadząca, bo wiem ze ona mnie zrozumie. Mój szpital, w którym się lećże, znajduje się w Warszawie ja mieszkam w Sochaczewie. Na każda wizytę jeżdżę z mama i nie mogę z panią doktor o tym pogadać.
Życzę wszystkim pogody duch, dobrych cukrów i żeby z wasza rodzina było w porządku. ;-)
Patrycja B.