Cukrzyca to choroba, która wymaga dużo pracy... Trzeba policzyć kalorie lub węglowodany, dobrać i podać odpowiednią dawkę insuliny, zgrać to w czasie. Edukacja podczas wakacyjnego wyjazdu różni się w znacznym stopniu od tej organizowanej w szpitalu.
W Polsce na cukrzycę typu 1 choruje ok. 20 tys. osób poniżej 18. roku życia. Nowych zachorowań stale przybywa. - Cukrzyca jest pierwszą chorobą niezakaźną, w stosunku do której WHO użyło określenia epidemia. I tak jest. W ciągu ostatnich 15 lat liczba zachorowań u dzieci wzrosła o 300 proc., szczególnie dotyczy to grupy najmłodszych - podkreśla prof. Przemysława Jarosz-Chobot z Kliniki Pediatrii, Endokrynologii i Diabetologii Dziecięcej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Klinika współpracuje z holenderską organizacją charytatywną, która organizuje dla dzieci chorych na cukrzycę wyjazdy wakacyjne, podczas których mali pacjenci nie tylko wypoczywają, ale i uczą się samodzielności oraz zarządzania swoją chorobą.
To już 25 lat
Współpraca między śląskimi szpitalami, Stowarzyszeniem Dzieci Chorych na Cukrzycę, Polskim Związkiem Katolicko-Społecznym a holenderską organizacją Pax Christi Kinderhulp trwa już 25 lat.
- Zaczęła się jeszcze w czasach komunizmu, kiedy w Polsce brakowało wszystkiego. Holendrzy wraz z Polskim Związkiem Katolicko-Społecznym zaczęli organizować wyjazdy na wakacje nie tylko dla dzieci chorych, ale i tych z rodzin zaniedbanych społecznie. Celem wyjazdów było pokazanie dzieciom, że życie może być dobre, radośniejsze - wspomina prof. Przemysława Jarosz-Chobot.
Gdy rozpoczynała się polsko-holenderska współpraca, nie było jeszcze Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Działacze z Pax Christi trafili najpierw do Zabrza, a potem do Gliwic, gdzie w Szpitalu Miejskim mieściła się diabetologia dziecięca.
Dzięki tej współpracy co roku grupa 40 dzieci chorych na cukrzycę wyjeżdża na trzytygodniowe pobyty edukacyjno-wypoczynkowe do Holandii |
Radzą sobie świetnie
Wyjazdy do miejscowości Borculo są w pełni sponsorowane przez stronę holenderską. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka zapewnia kadrę lekarzy, pielęgniarek i wychowawców. Turnusy przeznaczone są dla dzieci w wieku od 10 do 13 lat. Jest to dla nich zwykle pierwszy wyjazd bez rodziców.
- Gdy zachoruje 2-,3-letnie dziecko wszelkie czynności dotyczące mierzenia poziomu cukru czy podawania insuliny wykonują za niego rodzice. Trudno im zwolnić się z tego obowiązku i przekazać go w ręce dzieci. Na wyjeździe dzieci uczą się samodzielności. Szybko okazuje się, że radzą sobie świetnie - mówi Roksana Wałdoch, pielęgniarka, która od 12 lat koordynuje wyjazdy i towarzyszy dzieciom na wakacjach w Holandii.
Przyznaje, że dzieciom pomaga to, że widzą swoich rówieśników, którzy sami radzą sobie z całą techniczną „obsługą” choroby. Dużym wsparciem jest również bezpośredni kontakt z lekarzami i pielęgniarkami.
- Cukrzyca to choroba, która wymaga dużo pracy. Trzeba policzyć kalorie lub węglowodany, dobrać i podać odpowiednią dawkę insuliny, zgrać to w czasie itd. Edukacja podczas wakacyjnego wyjazdu różni się w znacznym stopniu od tej organizowanej w szpitalu. Prowadzona jest głównie poprzez doświadczenie i zabawę. Dzięki temu dziecko uczy się np. jak poradzić sobie przy wysiłku fizycznym: wyjściu na basem czy grze w piłkę - wyjaśnia pielęgniarka.
Jubileuszowe spotkanie
największym wyzwaniem w prowadzeniu cukrzycy u dzieci jest właśnie nauka dobrego zarządzania chorobą oraz motywacja do samokontroli |
23 czerwca w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka spotkali się: burmistrz i radni z holenderskiego Borculo, wolontariusze z Holandii zaangażowani w organizację wyjazdów małych pacjentów oraz dzieci chorujące na cukrzycę, ich opiekunowie i rodzice, a także lekarze i pielęgniarki zajmujący się diabetologią dziecięcą.
Szpitalna poradnia diabetologiczna GCZD ma pod opieką 1200 pacjentów. Rocznie przybywa ich ok. 150.