Jak wyjaśniła Radziszewska, zdarza się, że powołując się na przepisy zabraniające nauczycielom podawania dziecku leków, dyrektorzy odmawiają przyjmowania do przedszkoli dzieci przewlekle chorych, np. cukrzyków. "Chodzi o dzieci np. z pompą insulinową, które nie potrafią same wykonać przy niej niezbędnych czynności. We wrześniu 2007 r. MEN uznało, że nauczyciel nie ma prawa dziecku w tym pomóc, podobnie jak nie może podawać żadnego leku" - mówiła.
Problemy miały m.in. dzieci z cukrzycą, astmą czy epilepsją. Z prośbą o interwencję w takiej sprawie zgłosiła się do Radziszewskiej mama z Gdańska, której dziecko chorujące na cukrzycę usunięto z przedszkola.
Zdaniem Radziszewskiej problem był wynikiem interpretacji przepisów i by go rozwiązać nie trzeba zmieniać żadnych ustaw. Podkreśliła, że nie ma jednoznacznych przepisów zabraniających nauczycielowi podania leków, a w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia każdy zobowiązany jest do udzielenia pomocy przedlekarskiej.
"W kwietniu zeszłego roku powołałam zespół ds. dyskryminacji dzieci przewlekle chorych, który m.in. wypracował nową interpretację przepisów. Odpowiednie instrukcje oraz materiały trafią do samorządów i kuratoriów" - powiedziała.
Poinformowała, że teraz, aby dziecko przewlekle chore mogło chodzić do przedszkola, wystarczy, że rodzice uzyskają zgodę od lekarza i przedstawią w placówce opiekuńczej odpowiednie zaświadczenie. Personel będzie wiedział co robić, bo wypracowano instrukcję, jak zawrzeć w takim przypadku porozumienie pomiędzy rodzicami dziecka, opiekunami w przedszkolu oraz lekarzem prowadzącym.
"Zespół opracował także informatory, w których przystępnym językiem opisano poszczególne choroby. Są tam m.in. ich objawy oraz instrukcje, jak pomóc choremu" - dodała Radziszewska.
Podkreśliła, że odmawianie dzieciom przewlekle chorym prawa do chodzenia do przedszkola było przykładem dyskryminacji. "Dlaczego te dzieci nie mogą bawić się i uczyć razem z rówieśnikami? Nie wolno im tego uniemożliwiać" - zaznaczyła Radziszewska.
Zdaniem dyrektora warszawskiego przedszkola nr 31 Anny Wróbel, nie ma przeciwwskazań, by dzieci przewlekle chore chodziły do normalnych przedszkoli. "To kwestia przeszkolenia i przygotowania merytorycznego nauczycieli. Wszystko jest do uzgodnienia" - powiedziała w piątek PAP.
Jednocześnie potwierdziła, że nauczyciele nie powinni podawać dzieciom leków w innych sytuacjach, np. przeciwbólowych lub antybiotyków, o co często proszą rodzice. "Na wszystkich szkoleniach jesteśmy uczeni, by tego nie robić. Chodzi o to, że nigdy nie wiadomo, jak dziecko zareaguje na dany lek. W razie jakichś komplikacji mogą być poważne konsekwencje zdrowotne dla dziecka i prawne dla nauczyciela" - zaznaczyła Wróbel.
Prezes Stowarzyszenia Osób Chorych na Cukrzycę DIABETYCY Krzysztof Matyszczak mówił wcześniej PAP, że choć teoretycznie nie można odmówić przyjęcia do przedszkola dziecka z powodu cukrzycy, w praktyce niewiele placówek się na to godzi. Podkreślił, że zależy to przede wszystkim od dobrej woli dyrektora. "Nawet jeśli dziecko chore na cukrzycę chodzi do przedszkola, rodzice muszą przychodzić w czasie posiłków, trzy razy dziennie, by podać mu leki" - wyjaśnił Matyszczak.
W zeszłym roku w tej sprawie interweniowała rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska. Prosiła o uregulowanie tej kwestii minister zdrowia Ewę Kopacz oraz minister edukacji narodowej Katarzynę Hall.
Wypracowane przez zespół Radziszewskiej rozwiązania mają zmienić tę sytuację i jednoznacznie rozstrzygnąć wątpliwości w tej sprawie.
Foto: www.sxc.hu