Dzięki dotacji Funduszu Inicjatyw Obywatelskich Małopolskie Towarzystwo Pomocy Dzieciom i Młodzieży z Cukrzycą zorganizowało dwa wyjazdy integracyjno - szkoleniowe dla dzieci i młodzieży chorych na cukrzycę wraz z opiekunami do Szczawnicy. Każdy z turnusów trwał trzy dni. Rozpoczynał się w piątek rano i trwał do niedzieli wieczór.
Ja także uczestniczyłem w tych wyjazdach. Poniżej przedstawię Państwu krótką relację. Ponieważ dwa turnusy były do siebie pod względem programowym podobne, opiszę tylko jeden, zaznaczając oczywiście różnice.
Zbiórka odbyła się w piątek o godzinie 10 rano na górnej płycie Regionalnego Dworca Autobusowego w Krakowie. Wtedy jeszcze nie znane sobie osoby wypatrywały autokaru z napisem Jordan. Na drugim turnusie sytuacja była trochę inna, ponieważ niektóre osoby znały się już z wcześniejszych spotkań słodkich organizowanych przez portal "Moja Cukrzyca". Zanim wyjechaliśmy z miasta autokar zatrzymywał się dwukrotnie. Pierwszy raz przy rondzie Matecznego, gdzie wsiadały kolejne osoby, i drugi raz kawałek dalej, na stacji benzynowej. To był ostatni postój przed wyjazdem z Krakowa.
W Szczawnicy byliśmy kilkanaście minut po 12. Rozpakowaliśmy bagaże z autokaru. Zakwaterowanie mieliśmy w domach Adria (turnus 1) i Julia (turnus 2), które należą do Centrum Wczasowo-Leczniczego Solar SPA.
Około godziny 15 udaliśmy się na obiad. Pani Monika Zamarlik - pomysłodawca i organizator całego projektu - przywitała wszystkich uczestników i przedstawiła plan działania na najbliższe dni.
Po obiedzie każdy miał czas dla siebie. Jedni poszli na basen (każdy z uczestników dostał 3 wejściówki po 90 minut do parku wodnego), inni skoczyli na narty i deski, a jeszcze inni poszli na spacer zwiedzać piękną i białą Szczawnicę.
Około 18 spotkaliśmy się na wspólnej kolacji. Odwiedzili nas trzej górale, którzy pięknie śpiewali góralskie piosenki. Ich występ trwał około 2 godzin. Na turnusie 1, ponieważ na zewnątrz było zimno, siedzieliśmy w stołówce. Na turnusie 2, tydzień później, było już cieplej i mogliśmy usiąść w altance, która znajdowała się za domem Adria. Po tańcach i hulankach przyszedł czas na coś ciepłego. Dostaliśmy herbatkę i kiełbaskę z grilla.
Wieczorem, kto miał jeszcze siłę, mógł zagrać w ping - ponga i uczestniczyć w nieoficjalnych rozmowach - głównie poświęconych tematowi cukrzycy.
Sobota rozpoczęła się śniadaniem około godziny 8.30. Po śniadaniu na turnusie 1 miałem przyjemność wygłosić prezentację poświęconą portalowi "Moja Cukrzyca" i pokazać zdjęcia obrazujące leczenie cukrzycy w dawnych latach (materiały dostępne na portalu w dziale "Cukrzyca tamtych lat"). Rodzice mogli porozmawiać z panią psycholog, pielęgniarką diabetologiczną lub dietetyczką. Także dzieci skorzystały z tych możliwości. Odbyły się zajęcia grupowe z panią psycholog. Do obiadu każdy mógł zagospodarować sobie czas. I znowu jedni poszli na basen, inni na narty... Trenowaliśmy praktyczne aspekty z zakresu "cukrzyca i sport".
Po obiedzie podobnie. Każdy mógł robić to, na co miał ochotę. Niektórzy poszli na spacer po Szczawnicy, inni wyjechali kolejką krzesełkową na Palenicę.
Po kolacji w planach był kulig. Bardzo fajne wydarzenie. Sanie czteroosobowe, las, ciemno, zimno... w rękach pochodnie. Kulig trwał około 40 minut. Po kuligu zostaliśmy zaproszeni do restauracji Czarda, gdzie czekała na nas gorąca herbata, oscypek i ziemniaczek z grilla.
Po powrocie do pensjonatu ci co mieli jeszcze siłę mogli zagrać w ping - ponga.
Niedziela, ostatni dzień. Po śniadaniu była okazja, aby wykorzystać karnety na basen lub skoczyć na stok. Kto chciał, udał się na mszę świętą do pobliskiego kościoła.
W każdej chwili można było skorzystać z indywidualnych porad naszej kadry diabetologicznej.
Czas szybko minął i trzeba było pakować walizki. Po obiedzie czekał już na nas autokar. Spakowani, weseli i jednocześnie trochę smutni, że to już koniec, udaliśmy się w drogę powrotną, najpierw do Krakowa, a stąd niektórzy dalej, do swoich domów.
Z opinii, jakie krążą po wyjeździe wynika, że się podobało... i że koniecznie trzeba to powtórzyć. W swoim imieniu, a myślę, że także w imieniu wszystkich uczestników, dziękuję pani Monice Zamarlik za to, że miała siłę, ochotę i czas, aby napisać projekt, zdobyć fundusze i zorganizować dwa turnusy. ;-)
Poniżej przedstawiam wybrane zdjęcia z wyjazdów do Szczawnicy.
Jerzy Magiera
portal "Moja Cukrzyca"
Informacja dla uczestników wyjazdów:
Gdyby ktoś z Was chciał zamówić wszystkie zdjęcia, które wykonałem swoim aparatem, proszę o kontakt mailowy (admin@mojacukrzyca.org), telefoniczny (888 560 985) lub na GG (47749).
Turnus 1
Turnus 2