Ponad 770 tys. zł wyłudził z Narodowego Funduszu Zdrowia właściciel jednej z warszawskich aptek, Andrzej Sz., którego proces rozpoczął się w piątek przed Sądem Okręgowym dla Warszawy-Pragi. Oskarżony przyznał się do winy, grozi mu do 10 lat więzienia.
Andrzej Sz. prowadził w stolicy aptekę "Diabetyk" z lekami dla cukrzyków. Jak ustaliła prokuratura, w okresie od stycznia 2003 roku do momentu zatrzymania w kwietniu 2005 roku, nabywał z nielegalnego źródła leki i wprowadzał do obrotu na podstawie podrobionych faktur VAT, a następnie wystąpił do NFZ o ich refundację w kwocie ponad 700 tys. zł.
Ponadto, posługując się podrobionymi receptami, wraz ze wspólnikiem Bogdanem A., wyłudził z około 30 warszawskich aptek leki i paski do glukometrów wartości kilkudziesięciu tys. zł. Zdobyte w ten sposób leki oskarżony sprzedawał następnie w swojej aptece.
Sąd wysłuchał aktu oskarżenia. Jego odczytanie zajęło prokuratorowi dwie godziny, gdyż musiał odczytać dane m.in. wszystkich podrobionych recept, których, jak ustaliła prokuratura, było około 300.
Andrzej Sz. przyznając się do winy, powiedział przed sądem, że "zainwestował w aptekę oszczędności życia, a ponieważ przynosiła ona straty, próbował ratować się przed bankructwem". Zapewnił, że leki, choć pochodzące z nielegalnego źródła, były pełnowartościowe.
Odnosząc się do sprawy fałszywych recept, powiedział, że kupował je od "różnych akwizytorów", a następnie były one realizowane w aptekach przez Bogdana A. Wspólnik oskarżonego został już skazany w innym procesie na dwa lata więzienia.
Oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Obrona zaproponowała wymierzenie kary czterech lat więzienia, nałożenie obowiązku naprawienia krzywdy i zapłacenia grzywny w wysokości 20 tys. zł. Taki wniosek poparł również prokurator.
Jak powiedział obrońca Andrzeja Sz., mec. Witold Kabański, "zysk oskarżonego był faktycznie niższy niż kwota wymieniona w akcie oskarżenia, bo leki, na które wystawiono fałszywe faktury były jednak kupowane, choć może za niższą kwotę". Dodał, że sąd powinien wziąć również pod uwagę fakt, że oskarżony nie był wcześniej karany.
Proces będzie kontynuowany 7 listopada. Sąd odniesie się wówczas do wniosku oskarżonego o dobrowolne poddanie się karze.
Foto: www.sxc.hu