Strona główna
  1. Wiadomości
  2. O cukrzycy
  3. Porady
  4. Sprzęt i leki
  5. Więcej
  6. Przydatne
  7. O portalu
diabetyk24.pl
Accu-Chek Instant

Zobacz nagranie 5. Wirtualnej Konferencji mojacukrzyca.org

FreeStyle Libre 2

Ypsomed

Światowy Dzień Cukrzycy
Artykuły
O cukrzycy
Cukrzyca typu 2
Odżywianie
Pompy insulinowe
Monitoring glikemii
Glukometry
Nakłuwacze
Peny
Insuliny

Dodaj komentarz
Cukrzyca i sport

Opowiadanie Eweliny

dodano: 10 października 2007 r.


Cześć. Mam na imię Ewelina. Mam 24 lata, na cukrzycę choruję 17 lat. Historia mojej choroby zaczęła się w 1990 roku jesienią. Chudłam i dużo piłam. Pierwszy "niby" lekarz (jak go nazywam), do którego poszłam z moją mamą na chorobie się nie poznał, kazał drastycznie ograniczyć jedzenie słonych potraw, a co za tym idzie także picie. To miało pomóc, niestety było coraz gorzej. Czułam się tak fatalnie, że nie miałam siły chodzić nawet do szkoły. Dopiero następny lekarz, do którego poszłyśmy, od razu po tym jak moja mama powiedziała jakie są objawy, zdiagnozował cukrzycę. Na początku nie zdawałam sobie sprawy czym jest cukrzyca. Nie rozumiałam łez moich rodziców, myślałam przejdzie mi i będzie ok. Trafiłam do szpitala, gdzie moi rodzice nauczyli się badać mi cukier i podawać insulinę, wtedy jeszcze strzykawkami. Codziennie przyjeżdżali do mnie do szpitala około 100 km pociągiem.

Początki w domu były trudne, dieta i ciągła kontrola glikemii kilka razy dziennie. Moja mama bardzo dbała o to, abym przestrzegała diety oraz o to, aby moje cukry były jak najlepsze. Nie zawsze udawało jej się mnie "upilnować" i kończyło się wysokim cukrem. Na początku trudno mi było przeliczać wszystko na wymienniki, ale później już do tego przywykłam. Albo albo, tzn. albo kromka chleba, albo pół jabłka. I tak pod skrzydełkami moich rodziców przetrwałam szkołę podstawową oraz liceum.

W szkole podstawowej prawie nikt nie wiedział, że jestem chora, tylko najbliższe koleżanki, no i oczywiście nauczyciele. Zresztą nie miałam czego się bać, ponieważ mój tata pracował w tej samej szkole, gdzie się uczyłam, zawsze więc mogłam na niego liczyć. Gdyby znajomi z podstawówki dowiedzieli się o mojej chorobie na pewno nie byłaby zaakceptowana. Później w liceum uświadomionych osób było trochę więcej. Myślę, że wynikało to z dojrzałości moich przyjaciół. Potrafili to zaakceptować, a Ci którzy nie potrafili... cóż nie byli moimi przyjaciółmi.

Na studiach, gdzie wiadomo człowiek jest trochę bardziej anonimowy wiedziało tylko kilka osób. W pracy natomiast (5 lat studiowałam zaocznie) prawie wszyscy. Wiem, że były komentarze na temat mojej choroby, pewnie nadal są, ale szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi. Wątpię, żeby ktoś miał ochotę zamienić się ze mną - cukierkiem.

Mimo, iż przez cały okres trwania mojej choroby starałam się, aby moje cukry były jak najlepsze i starałam się je normalizować nie tylko podając insulinę, ale także uprawiając sport (jazda na rowerze, spacery itp.) to dopiero kilka miesięcy temu zdałam sobie sprawę jak ważne jest to, aby cukry utrzymywały się w granicach 80-120. Postanowiliśmy z mężem mieć dziecko. Oczywiście ciążę chciałam zaplanować, niestety ówczesna praca, jaką wykonywałam, nie pozwoliła mi na tak częstą kontrolę glikemii i spożywanie posiłków w godzinach, jakich powinnam (zalecanych przez lekarza) lub kiedy po prostu musiałam ze względu na niski poziom cukru. Postanowiliśmy z mężem poczekać z dzidziusiem, gdyż nie chcemy ryzykować zdrowia dziecka i mojego. Niedawno zmieniłam pracę na spokojniejszą- wydaje się mi, że lepszą i być może już niedługo spróbujemy zawalczyć znów o kochanego małego człowieczka.

Obecnie stanowisko w pracy, jakie zajmuję jest tzn. "siedzącym", dlatego też staram się jak najczęściej jeździć na rowerze czy po prostu spacerować. Po wysiłku fizycznym życie staję się piękne, bo wtedy bez skrupułów i późniejszych konsekwencji mogę zjeść ukochanego batonika.

Z cukrzycą żyję dłużej niż bez niej. Już nie pamiętam jak to było, kiedy byłam zdrowa. To, że w tej chwili nie mam żadnych powikłań zawdzięczam moim kochanym rodzicom, szczególnie mamie oraz mojemu cudownemu mężowi, który pokochał mnie i moją cukrzycę :-) .

Ewelina
(dane do wiadomości Redakcji)





Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, koniecznie polubcie nasz profil na FB!


Wszelkie materiały (w szczególności materiały i opracowania własne) zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.



reklama




Najnowsze komentarze [0]

Masz swoją opinię na ten temat? Tu jest miejsce, gdzie możesz ją wyrazić! Pisz, komentuj i dyskutuj. Pamiętaj o tym, że nie będą tolerowane niecenzuralne wypowiedzi i wulgaryzmy.


Nie ma jeszcze żadnych komentarzy
Bądź pierwszy, dodaj swoją opinię!




Powrót Do góry

mojacukrzyca.org - Cukrzyca i sport: Opowiadanie Eweliny
Jeżeli na tej stronie widzisz błąd lub masz uwagi, napisz do nas.



Eversense E3

Kanał na YT
Bądź na bieżąco!
Refundacja CGM
Przydatne
Informacje
Kącik literacki
Wszystko o Accu-Chek
Specjalista radzi
DiABEtyK
Na komputer i telefon
Ministerstwo Zdrowia
Cukrzyca tamtych lat
DME obrzęk plamki
Ciekawostki
O portalu

Redakcja portalu | Napisz do redakcji | Newsletter | O portalu | Media o portalu | Linki | Partnerzy | Nasze bannery | Logo do pobrania | Patronat medialny
Portal mojacukrzyca.org ma charakter jedynie informacyjny. Wszelkie decyzje odnośnie leczenia muszą być podejmowane w porozumieniu z lekarzem i za jego zgodą.
Portal jest prowadzony przez osobę fizyczną wyłącznie w celach osobistych. | Copyright © mojacukrzyca.org 2001-2024 Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Ostatnia modyfikacja: Piątek, 22 listopada 2024 r.

Zadaj pytanie on-line