Kilka dni temu poczułam się tak samo jak często czuje się moja mama, dopiero wtedy zrozumiałam, jak to jest. Zrozumiałam tę bezsilność i strach a gdy już doszłam do siebie zrozumiałam, że nie jestem taka silna jak mama i nie umiem tak od razu wrócić do wcześniejszej czynności, nie umiem od razu zacząć się śmiać, muszę mieć chwilę spokoju i dojść do siebie, muszę odreagować. Czy to oznacza, że nigdy nie będę mogła zaakceptować tego co mnie spotkało, czy nie jestem tak silna jak mama, czy dopiero będę...
Mam 27 lat, 6-letnią córeczkę i wspaniałego mężczyznę u swojego boku, mam pracę, dom, marzenia i cukrzycę, która od dłuższego czasu bez jakichkolwiek objawów pustoszyła mój organizm. Wszystko zaczęło się od problemów z coraz gorszym wzrokiem, potem zauważyłam, że często powracają różne infekcje, później zaczęłam chodzić wiecznie zmęczona, senna i taka jakaś słaba. Ostatnią rzeczą o jakiej bym pomyślała i obarczyła była cukrzyca, jednak badania nie pozostawiły złudzeń.
Od diagnozy minęło siedem miesięcy... całe siedem miesięcy a ja czuję się jakby słowa lekarki padły wczoraj. Na chwilę obecną jestem na tabletkach. Podobno nie są już tak szkodliwe jak kiedyś a nawet jeśli są wolę je niż zastrzyki. Od zawsze panicznie boję się igieł, może ze względu na moją wadę serca i związane z nią częste pobyty wiele lat temu w szpitalu. Mam nadzieję, że zawsze wystarczą tylko tabletki a przynajmniej, że wystarczą jak najdłużej.
Moja praca polega na staniu, chodzeniu a nawet bieganiu przez osiem godzin a czasami dłużej, więc ruch mam zapewniony. Lubię także jeździć na wrotkach i na rowerze a ponieważ blisko naszego domu jest wiele terenów zielonych, staram się ten fakt wykorzystywać jak często się da. Uwielbiam także z całą rodziną chodzić na spacery i wyjeżdżać w góry a tam chodzić, chodzić i jeszcze raz chodzić.
Od kilku tygodni skupiona jestem na badaniach. Postanowiłam zadbać o swoje zdrowie i dowiedzieć się, czy cukrzyca i problemy ze wzrokiem to jedyne co mi dolega a jeśli lekarze znajdą coś jeszcze to wyleczyć to albo zastosować odpowiednią terapię. O cukrzycy mogę powiedzieć już jedno, dzięki niej zdałam sobie sprawę jak ważne są profilaktyczne badania, jak kruche i ulotne jest nasze zdrowie, jakie jest cenne i jak ważne jest by o nie dbać.
Tak naprawdę to mam nadzieję, że poza cukrzycą jestem zdrowa, bardzo zależy mi, by być, by mieć siłę i werwę, by móc cieszyć się ponownie macierzyństwem, bo teraz jest to priorytetowa sprawa, jedna z najważniejszych, pierwszoplanowa. Moja córcia już nie może się doczekać rodzeństwa a ja słodkiego szczęścia mieszkającego pod sercem. Chcę znów poczuć tę moc, chcę przypomnieć sobie te chwile pełne miłości, radości, pełne napięcia i oczekiwania. Chcę poczuć się spełniona, dać coś ważnego mojemu mężczyźnie i zrobić coś ważnego dla innych.
Agnieszka
(dane do wiadomości Redakcji)