Karetką na sygnale odwieziono mnie do szpitala. Tam kroplówki, kroplówki i insulina. Na zakończenie 2 miesięcznego pobytu w szpitalu szybki kurs wstrzykiwania insuliny na pluszaku. Po kilku latach dowiedziałam się, że to choroba do końca życia z insuliną bez której nie można żyć.
Interesowała mnie medycyna. Ciężki i chwiejny przebieg cukrzycy uniemożliwił podjęcie studiów. Zostałam analitykiem med. - mogłam bez problemu kontrolować poziomy cukru we krwi i moczu, łącząc pracę zawodową z kontrolą cukrzycy. Nigdy nie unikałam wysiłku fizycznego.
Największym moim osiągnięciem było wejście szlakiem na Jaworzynę Krynicką (1114 m) podczas pobytu w sanatorium - oprócz tego Góra Parkowa czy Huzary.
Rok 1991 i szok zawał serca i wieńcówka. Ze względu na nasilenie powikłań cukrzycy powinnam stosować insulinę 4 razy na dobę pod kontrolą glukometru. Muszę zrezygnować z pracy zawodowej i przechodzę na rentę.
7 lat później doznaję śpiączki hipoglikemicznej - tracę przytomność. Życie ratuje mi mój pies - jamnik Emir, który głośnym skomleniem budzi męża. Musi pani wynagrodzić pieska -mówią lekarze w szpitalu - dzięki niemu pani żyje.
Od insulin krystalicznej i cynkowo -protaminowej, szklanych strzykawek i igieł sterylizowanych w sterylizatorach w domu, przez insuliny na import docelowy, doszłam do penów i insulin HM. Lecz to pestka, w porównaniu z tym co mnie dopiero czekało.
Lato 2005 czuję się coraz gorzej - problemy z sercem. Kolejne badania i werdykt - muszę się poddać operacji wszczepienia by - pasów. Nie ma alternatywy, ani odwrotu!!!
18 października 2005 - to dzień wielkiej szansy, to dzień moich drugich urodzin.
Cukrzyca i zabieg kardiochirurgiczny to wyzwanie dla medyków i dla mnie. To najtrudniejsze 4 tygodnie mojego życia. Spotkałam wówczas wspaniałych, życzliwych i pełnych oddania lekarzy i personel medyczny, którym tak wiele zawdzięczam. Dzięki ich wiedzy i umiejętnościom mogę Wam o tym napisać.
Od ponad 2 lat oznaczam cukier kilkanaście razy na dobę (w tym także nocą). Jestem na NovoRapidzie i Lantusie - Lantus godz. 20 i 3 razy NovoRapid. Do tego dieta - muszę jej rygorystycznie przestrzegać. Od tego zależy, czy miażdżyca nie zniweczy by-pasów. Żałuję, że nadal Lantus jest tak drogi i płacimy 100% ceny.
Mam marzenia, by pompy i osprzęt były nie tylko dla dzieci, ale dla takich diabetyków jak ja z wieloma powikłaniami, gdzie stabilizacja glikemii to priorytet.
Z cukrzycą się zaprzyjaźniłam jesteśmy nierozłączne. Traktując chorobę po partnersku, łatwiej mi zaakceptować problemy, które ze sobą niesie.
Pozdrawiam wszystkich życząc wytrwałości w zmaganiu się ze słodką przypadłością.
Wiesława
(dane do wiadomości Redakcji)