W dniach od 28 kwietnia do 5 maja odbył się III Zjazd Diabetyków - "Moja Cukrzyca". Dwunastoosobowa grupa diabetyków z całej Polski (Gdańsk, Kwidzyn, Poznań, Piotrków Trybunalski, Łódź, Opole, Lublin, Kraków) zjechała do Niedzicy (małopolskie).
Byli to: Al, Andzia, Gosiammm, Gremcio082, HipciaGlikcia, Juras, Maggda, Mrowka1, Ravw, Riczi, Wiki43, Wolfik (kolejność alfabetyczna).
Przez kilka dni spędziliśmy razem niezapomniane chwile, rozmawialiśmy o cukrzycy i nie tylko, śmialiśmy się i aktywnie wykorzystaliśmy czas.
http://www.abbott-diabetes-care.pl
III Zjazd Diabetyków - "Moja Cukrzyca" odbył się pod patronatem firmy Abbott Diabetes Care, producenta nowoczesnego glukometru Optium Xido.
Przejdźmy zatem do relacji, dzień po dniu...
28 kwietnia 2007, sobota
Niektórym tak bardzo się śpieszyło, że już koło 9-tej rano byli w Niedzicy. Ja wtedy siedziałem jeszcze w domu w Krakowie i pakowałem walizki. O 11-tej wyjechałem na dworzec po dziewczyny z Lublina, Alicję i Anię. Później czekaliśmy na Gosię z Poznania. Gdy już nasza grupa się, zebrała ruszyliśmy do Niedzicy. Droga była w miarę przejezdna, jednak w okolicach Myślenic zrobił się duuuży korek i utknęliśmy tam na pewien czas. W Niedzicy czekali już na nas Wolfik i Magda, słodziaki z Pomorza oraz Wiki i Riczi. Do pełnego kompletu brakowało tylko Rafała, który dotarł w następnym dniu.
Jak to zwykle bywa, wieczorem odbył się wieczorek zapoznawczy. Atmosfera już wtedy była bardzo przyjazna. Przekazałem uczestnikom gadżety, które dostaliśmy od firmy Abbott Diabetes Care. Każdy dostał glukometr Optium Xido i/lub kabel do podłączenia glukometru z komputerem oraz nakładkę do Alternatywnych Miejsc Pobrania, koszulkę, torbę plażową, smycz i bezcukrowe cukierki.
29 kwietnia 2007, niedziela
Przyjechał do nas Marek (mareczek-w) z żoną z Rabki. Zaplanowaliśmy spotkanie z diabetykami ze Słowacji. Kiedyś Peter wszedł na nasze Forum i tak się zaczęło. Po wymianie kilku maili ustaliliśmy, że przyjadą do nas do Niedzicy. Faktycznie przyjechali - 8 osób z Nowej Spiskiej Wsi. Byli to rodzice dzieci chorych na cukrzycę i dwójka młodych diabetyków. Spotkanie było bardzo sympatyczne. Były lekkie problemy z porozumiewaniem się, ale jakoś się udało. Dowiedzieliśmy się, jak wygląda leczenie cukrzycy na Słowacji.
Okazuje się, że dla każdego cukrzyka na rok jest przewidziane tylko 900 pasków (18 pudełek). W momencie, gdy chcą mierzyć cukier częściej, muszą sami zakupić paski za ok. 700-800 Sk (czyli 75 zł). Inaczej sprawa wygląda z insulinami. Wszystkie są w miarę tanie. Przykładowo za Lantusa, 5 fiolek, płacą 160 Sk (około 16 zł), u nas... 250 zł! Ciekawie wygląda sprawa z pompami, są one darmowe (nie wiem czy dla wszystkich, ale dla dzieci na pewno). Peter przedstawił nam także swoją organizację i jej charakter. Mają tam około 35 dzieci z cukrzycą. Może będzie to początek międzynarodowej współpracy? ;)
Po spotkaniu udaliśmy się na Zamek Czorsztyński. Zwiedziliśmy ruiny, popstrykałem foty.
Wieczorem odbyło się drugie spotkanie integracyjne. Mrówka przywiozła gitarę, więc nie obyło się bez śpiewów. Występowały pewne problemy ze złapaniem wspólnej nuty, ale w końcu udało się ;-).
30 kwietnia 2007, poniedziałek
Wyprawa na Trzy Korony (982 m n.p.m.). W dodatku najcięższym szlakiem. Rano po 9-tej pojechaliśmy busem do Sromoców Niżnych i stamtąd wspinaczka na górę. Dziewczyny pędziły szybko, pełno w nich energii. Mnie szło trochę gorzej, ale... doszedłem! ;-) I z tego jestem zadowolony, nawet bardzo ;-) Na samym szczycie kilometrowa kolejka na taras widokowy. Staliśmy w niej 40 minut. Widok przecudowny! Warto było!
1 maja 2007, wtorek
Najpierw rejs statkiem wycieczkowym HARNAŚ po Jeziorze Czorsztyńskim. Trwał on około 50 minut. Piękne widoki. Na statku przygrywała góralska muzyczka, w pewnym momencie czuliśmy się jak na góralskim weselu ;-).
Po rejsie wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy do Wąwozu Homole (Szczawnica). Tutaj kolejna wspinaczka w cudownym otoczeniu przyrody. Doszliśmy do polany, gdzie większość osób złapało hipo. Coś na ratunek i zejście w dół. Pyszny obiadek w knajpie. Bardzo sympatyczny gospodarz ;-).
Powrót do Szczawnicy. Tutaj wjazd na Palenicę. Na górze zjeżdżalnia wózkowa. Wszyscy świetnie się bawili. Później zjazd na dół (około 3 minut) i szybkie zwiedzanie miasta. Lecznica woda Jan, która nie wszystkim smakowała. Mnie akurat smakuje, dlatego też zakupiłem 1,5 litra ;-).
2 maja 2007, środa
Dni mijały... zwiedzaliśmy wszystko poza naszą miejscowością. W końcu więc postanowiliśmy udać się na Niedzicki Zamek (oficjalna nazwa - Zamek Dunajec). Było dość dużo ludzi. Początkowo mieliśmy zwiedzać z przewodnikiem, ale mijało się to z celem. Poszliśmy własną drogą. Przeszliśmy na spokojnie po komnatach zamku i na dwa tarasy widokowe, gdzie zrobiliśmy sobie bardzo ładne fotki. Po obiedzie wsiedliśmy w auta i pojechaliśmy do Dębna, gdzie zwiedziliśmy stary kościołek. Później wyprawa (samochodowa) na Litwinkę. Byliśmy tam podczas pierwszego zjazdu. Cudne widoki, ale zimno i wietrznie! Wieczorem impreza, odwiedziła nas Iwusiaa z Mateuszem ;P.
3 maja 2007, czwartek
Święto narodowe, a my uciekliśmy z kraju. Pojechaliśmy na Słowację. Na początek zwiedziliśmy Czerwony Klasztor (Cerveny Klastor). Był on zamieszkały przez mnichów z zakonów kartuzów i kamedułów. Później udaliśmy się na Zamek w Starej Lubownej – Luvovniansku Hrad. Wspaniały zamek, dużo zwiedzania ;-).
4 maja 2007, piątek
Przyszedł czas na mały odpoczynek. Połaziliśmy trochę po Niedzicy i po zaporze. Wieczorem wstępne pakowanie manatków i pożegnalna impreza.
5 maja 2007, sobota
Od rana było czuć atmosferę wyjazdu i żalu, że to już koniec. Koło godz. 10 prawie wszyscy byli gotowi do drogi. Wystąpiły drobne problemy z autem Rafała, ale wszyscy dojechali na czas i zdążyli na pociągi do swoich miejscowości. Był to najlepszy z dotychczasowych wyjazdów zorganizowanych prywatnie przez portal "Moja Cukrzyca". Widać to zresztą po komentarzach na forum i w bezpośrednich relacjach uczestników. ;-) Już teraz myślimy o kolejnym...
Jerzy Magiera
autor portalu "Moja Cukrzyca"