Dr Tadeusz Dereziński z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Esculap w Gniewkowie (woj. kujawsko-pomorskie) wraz z zespołem od lat prowadzi w swojej gminie badania populacyjne, nastawione na prewencję i wczesne wykrywanie niepokojących sygnałów różnych chorób.
W rozmowie z PAP tłumaczy, że taką chorobą, którą warto szybko wykrywać jest cukrzyca typu 2 - rozpoznawana teraz zwykle dopiero 5 lat po jej wystąpieniu. "Jeśli rozpoznamy u pacjenta chorobę na samym początku, możemy zmniejszyć ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych i onkologicznych" - zwraca uwagę.
W ramach jednego z prospektywnych badań - prowadzonych na kobietach po 65. roku życia - polskiemu zespołowi badaczy udało się pokazać pewien nieznany dotąd czynnik związany z ryzykiem zachorowania na cukrzycę typu 2. To średnica aorty brzusznej. Wyniki badań ukazały się w czasopiśmie "Scientific Reports" (https://www.nature.com/articles/s41598-020-70736-1).
W 2012 r. w gminie Gniewkowo zbadano ponad 350 kobiet po 65. roku życia, z których 200 nie miało wówczas cukrzycy. Badania powtórzono u nich w 2018 r. W tym czasie cukrzyca rozwinęła się u 25 badanych, a dodatkowo w badaniach wykryto ją u kolejnych 11 osób. Kiedy analizowano, jakie parametry zdrowia - obserwowane 6 lat wcześniej - najsilniej korelują z pojawieniem się cukrzycy, okazało się, że jest to m.in. dosyć nieoczywisty czynnik - średnica aorty brzusznej wynosząca poniżej 18 mm.
"Jeśli poziom glukozy jest u kogoś dłużej podniesiony - nawet w granicach nie pozwalających na rozpoznanie cukrzycy - może to już powodować zmiany w budowie ścian aorty - kumuluje się tam kolagen, który ulega przy tym związaniu z glukozą i ściana ta staje się bardziej sztywna" - wyjaśnia w rozmowie z PAP współautor publikacji, diabetolog dr hab. n. med. Mariusz Dąbrowski, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego. I dodaje, że przez to średnica aorty w badaniu USG może być zmniejszona.
Prof. Dąbrowski tłumaczy, że średnicę aorty mierzyć można podczas USG jamy brzusznej, wykonywanego zwykle po to, aby ocenić narządy jamy brzusznej, a także obecność blaszek miażdżycowych w aorcie. "Gdyby w takim badaniu dodatkowo mierzyć średnicę aorty, byłaby w tym dodatkowa informacja - związana z ryzykiem cukrzycy" - mówi.
Pytany, czy podobny związek między średnicą aorty a ryzykiem cukrzycy występuje i u mężczyzn, mówi, że tego jeszcze nie badano. "U mężczyzn jest jednak więcej czynników, które sprawiają, że średnica aorty może się zmieniać. Takim czynnikiem zaburzającym jest np. palenie papierosów" - mówi. I zaznacza, że tytoń zmienia funkcje ściany naczyniowej. Tymczasem, jak tłumaczy badacz, akurat w badanej populacji kobiet palenie nie było powszechne.
"Średnicę aorty brzusznej badaliśmy u kobiet dosyć przypadkiem" - wspomina dr Dereziński. Opowiada, że wcześniej prowadził w swojej miejscowości badania przesiewowe wśród mężczyzn. U panów badania średnicy aorty brzusznej są o tyle ważne, że pozwalają wykryć poszerzenie tętnicy, mogące się wiązać z tętniakiem aorty brzusznej (u mężczyzn ryzyko takiego tętniaka jest kilka razy większe niż u kobiet).
"W badaniu 150 mężczyzn wykryliśmy wtedy 40 tętniaków, a 6 osób zostało od razu skierowane na leczenie operacyjne" - mówi dr Derezinski. Lekarz tłumaczy, że gdyby niektórych z tych tętniaków wtedy nie wykryto, osoby te prawdopodobnie by zmarły. "Duże akcje prewencyjne mogą więc ratować życie osób, które wydają się zdrowe" - zwraca uwagę dr Dereziński. A ponieważ badania aorty brzusznej miały tak namacalny efekt w badaniach mężczyzn, lekarz wraz z zespołem postanowił pod tym kątem przebadać i kobiety, u których ryzyko tętniaka aorty jest znacznie mniejsze.
O ile jednak przy tętniaku występuje poszerzenie średnicy aorty brzusznej, o tyle u kobiet przy zwiększonym ryzyku cukrzycy średnica ta może się zmniejszać. "Mamy więc paradoks - cukrzyca chroni przed tętniakiem aorty brzusznej" - mówi dr Dereziński. Prof. Dąbrowski natomiast wyjaśnia, że średnica aorty brzusznej jest markerem, czyli wyznacznikiem ryzyka cukrzycy, o którym wcześniej nie wiedziano.
W badaniach kobiet z Gniewkowa potwierdził się jednak i inny znany już czynnik ryzyka zachorowania na cukrzycę. To tzw. visceral adiposity index (wskaźnik otyłości trzewnej, VAI). Składa się na niego BMI (Body Mass Index), obwód w talii, stężenie triglicerydów i cholesterolu HDL. "Te dwa parametry - średnica aorty i VAI powyżej wskaźnika 3,8 niezależnie korelują z ryzykiem wystąpienia cukrzycy" - komentuje. Jednak w miarę prostym do wyliczenia czynnikiem ryzyka cukrzycy - jak mówi diabetolog - jest BMI powyżej 25 (zwłaszcza ponad 30) i znacząco podwyższony obwód w talii (wg wytycznych WHO to ponad 88 cm u kobiet i 102 cm u mężczyzn).
Diabetolog zwraca tymczasem uwagę, że w Polsce u kobiet po menopauzie nadwaga to częsty problem. Podaje, że wśród badanych pań z Gniewkowa aż 84 proc. miało nadwagę lub otyłość. Natomiast wśród kobiet, u których rozwinęła się cukrzyca, aż 94 proc. ważyło więcej niż przewidują normy.
"Gdyby każda pacjentka była w przychodni zważona, zmierzony był jej wzrost, obwód w talii, miała zrobiony lipidogram i gdyby zrobić USG jamy brzusznej, aby ocenić średnicę aorty, to moglibyśmy dobrze zidentyfikować grupę bardzo wysokiego ryzyka cukrzycy" - mówi diabetolog z UR. Wyjaśnia, że w tej grupie należałoby zrobić test obciążenia glukozą, aby zidentyfikować stopień zaburzeń gospodarki węglowodanowej. "W każdym przypadku mamy możliwość interwencji: podjęcia leczenia, próby zapobieżenia cukrzycy, doradztwa dietetycznego z aktywnością fizyczną, co odroczyłoby rozwój choroby" - podsumowuje.
"Warto aktywnie badać ludzi i szukać wskaźników, które mogą świadczyć o zagrożeniu zdrowia. Wczesne rozpoznanie może być kluczowe zwłaszcza w walce z chorobami, które zwykle pozostają ukryte. Nie warto czekać z interwencją, aż choroba się rozwinie i zaczną powstawać powikłania" - mówi z kolei dr Dereziński. I przypomina, że korzyściami z wcześniejszego wykrycia cukrzycy jest wydłużenie życia i uniknięcie powikłań.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala